Oceny gracza: Bardzo fajny temat dla mnie, lubię budować własne gospodarstwo, a jednocześnie nie do końca jest łatwo zrobić lepsze gospodarstwo od innych. Strategia zależy w sporej mierze od kart startowych, które sprawiają, że każda gra jest nieco inna.
Oceny gracza: Uwielbiam tę grę. Jest bardzo prosta w zasadach, odpowiedniego klimatu dodaje jej dobra grupa graczy i to, jak wszyscy idą sobie do gardeł. Kostki są częścią gry, ale cudownie pasują do tej gry. Ten moment, kiedy przeciwnik wytoczy 5 obron na dwóch kostkach, a ja nie wytoczę żadnej na siedmiu... cóż, powiedzmy, że tej gry nie należy traktować całkowicie poważnie, ale to świetna zabawa! Trochę bardziej restrykcyjne jest to, że zawsze trzeba grać w czwórkę (można w mniejszym gronie, ale zdecydowanie najlepiej w czwórkę), a do tego zazwyczaj musimy się spotkać więcej niż raz w tym samym składzie, żeby ukończyć całą kampanię. Kampania jest jednak genialnie wykonana, a bohaterowie levelują pomiędzy scenariuszami, więc zawsze z niecierpliwością czekam na kolejną rozgrywkę, by wypróbować w praktyce nowy sprzęt.
Oceny gracza: Dobra gra dla wielu osób, ale w więcej niż sześciu graczy to prawdziwa męka, czekanie wieki na turę. I to nawet nie wspominając o biedaku, który umiera pierwszy, a potem czeka godzinę, aż inni skończą. Owszem, jest Ghost Town w rozszerzeniu High Noon i karta Ghost w kolejnym rozszerzeniu, ale to nie do końca wystarczy. A już na pewno nie chciałbym w nią grać bez rozszerzeń, zestaw podstawowy jest bardzo ubogi, zwłaszcza gdy już się wie jak grać. Edit 14.1.2017 - Zagrałem w nią ponownie po dłuższym czasie i obniżam ocenę, Bang jest po prostu przesadzony, to uczucie bezradności, gdy nie mam dobrych kart i nie mogę nic porządnie zrobić albo gdy ginę pierwszy i mogę się nudzić przez następne pół godziny...
Oceny gracza: Przynosi sporo nowych kart, postaci i talię High Noon, czyli chyba najważniejsze rozszerzenie.
Oceny gracza: Tyle losowości, że chyba nie mogło być więcej... ale o dziwo było to całkiem fajne i gra szybko mija.
Oceny gracza: Nowe karty i postacie. Dodano bardzo ciekawe rzeczy, np. najbardziej podoba mi się Tornado, Rattlesnake i Reward. Dla osób, które lubią grać w Bang to zdecydowanie dodaje wrażeń z podstawowego zestawu Bang.
Oceny gracza: Po pierwszym playthrough wszyscy byli super podekscytowani, dla mnie to dobrze, ale mam kilka zastrzeżeń. Tematycznie jest bardzo fajnie, ukryte cylony kłamały i kłamią, ludzie w końcu wygrali, ale wąsko. Ale miałem wrażenie, że sporo lokacji było całkiem bezużytecznych, nie zostały wykorzystane ani razu w całej grze. A kiedy nie byliśmy atakowani przez Cylonów, nie było zbyt wiele do roboty. Edit po wielokrotnych rozgrywkach.:Lubię tę grę, ma swój klimat, leżące podejrzenia, wszystko... a zastrzeżenie o tym, że nie ma aż tak wiele do zrobienia nie jest do końca prawdziwe... można się przygotować na gorsze czasy :D
Oceny gracza: Podobał mi się mix i match, ale jest mało tematyczny i zróżnicowany.
Oceny gracza: Jest wystarczająco strategiczna, kostki wnoszą do gry sporą dozę losowości, a opcji do zabawy jest sporo (kupowanie jednostek, kupowanie buildów obronnych, ulepszanie jednostek...) Jednocześnie ma piękną mapę i ciekawe zdolności jednostek. Strasznie nam się podoba, gdy gramy czterech na czterech, dwóch na dwóch :) Edit 3.2.17 Po kilku grach stwierdzam, że niebiescy mają przewagę i że pechowe rzuty kostką mogą ją trochę za bardzo podciąć. Dodatkowo nie podobają mi się niektóre karty punktacji. Obniżam ocenę o pół gwiazdki.
Oceny gracza: Gra wygląda niesamowicie, tyle elementów, żetonów i kart... I jest to prawdziwy brain teaser. Ale trochę denerwowały mnie kości... To znaczy, lubię losowość w grach (w rozsądnym stopniu), ale kiedy planujesz coś przez dwie godziny, a potem przegrywasz z powodu kilku pechowych rzutów kostką... to jest wkurzające. Cóż, następnym razem będę musiał lepiej zaplanować... Edit: Za bardzo mnie denerwują te kostki, zbyt poważna i długa gra (z setupem) na tak dużą losowość. Odejmuję pół gwiazdki.
Oceny gracza: Od kilku lat regularnie gramy w wersję drukowaną. Dla mnie to najlepsza gra na 8 osób.
Oceny gracza: Rewelacja, szczególnie podoba mi się to, że jest prosta pod względem zasad, stosunkowo szybko się w nią gra, a jednocześnie złożona strategicznie. Plus można oprzeć strategię na (czasem mściwie) przegranych walkach, co jest dużym plusem.
Oceny gracza: Gra, w której przekupujesz, zabijasz, rabujesz i zakopujesz powstałe w ten sposób trupy, a pomagają ci w tym zwykli ludzie, których (ze względu na grafikę kart) uważamy za dzieci-sieroty (nie jestem pewien, czy oficjalnie są dziećmi). Ale nie będzie to dla wszystkich. Ale mechanicznie to działa i jest trochę wyjątkowe, bo trzeba dobrze dobrać strategię, za dużo makroekonomii w postaci, powiedzmy, zatrudniania grupy ludzi nie działa, bo gra się skończy, zanim będę mógł ich użyć. Ale znowu jedna czy dwie strategiczne postacie mogą bardzo pomóc... a potem to już tylko kwestia zabijania i przede wszystkim grzebania, w końcu nie chcielibyśmy, żeby ktoś dowiedział się o naszym rzemiośle, a śmierdzące zwłoki są nieco podejrzane...
Oceny gracza: Jest to prawie całkowicie oparte na przypadku, co jest tym, czego można oczekiwać od zakładów na pojedyncze wielbłądy, które poruszają się do przodu zgodnie z tym, co jest na kostce. Jest kilka sposobów, aby pomóc losowości, ale to wszystko. Nie wiem czy by mi się podobało, gdybym miał jakoś bardziej regularnie w to grać, ale przyzwoicie się bawiliśmy grając ten jeden mecz w dobrą grę.
Oceny gracza: 8 graczy, spokojne otoczenie, duży stół i można grać. To może być bardzo stresujące, ale jako gra w czasie rzeczywistym to świetna zabawa, gdzie nikt się nie nudzi i trzeba współpracować.
Oceny gracza: Co by nie mówić, niech ludzie mówią co chcą o walorach tej gry, mnie się nadal podoba. Świetnie nadaje się do gry z przypadkowymi graczami. Najgorsze (a może najlepsze?) jest to, że wszyscy nabrali nawyku kradzieży, więc pięknie degeneruje się to na nas, wybierających zamki naszych przeciwników. W końcu kto chce budować swoje własne. A kiedy kończymy i widzę krajobraz rozłożony na całym stole, to zawsze jest to coś pięknego. Choć co prawda mam pierwsze trzy rozszerzenia i bez nich podstawka pewnie dość szybko by się zestarzała. W ten sposób te trzy są dla mnie w sam raz, i tak zazwyczaj nie gramy wszystkimi.
Oceny gracza: Ładny, ale łatwy do ogrania. Podoba mi się, że w przeciwieństwie do Timeline, na kartach są aż trzy grywalne cechy (wzrost, waga, wiek), dodaje to trochę do replayability.
Oceny gracza: Nie było to dla mnie aż tak zabawne...tzn. od czasu do czasu coś tam było, ale nie chce mi się w to grać ponownie. Przede wszystkim czułem, że dość często nie mam pod ręką słowa, które byłoby śmieszne w danym zdaniu... a sądząc po wymyślanych bzdurach, często inni też nie. Może w pijanym towarzystwie uznałbym to za zabawniejsze.
Oceny gracza: Nieciekawa dla mnie tematyka i bardzo mało klimatu, nie czuło się, że na poważnie buduję trasę pocztową. Sama gra działała, nie była zła. Ale nie mam potrzeby grać w nią ponownie, są lepsze (mniej generyczne) gry o podobnych zasadach.
Oceny gracza: Podoba mi się, że gra zawiera pociąg 3D (bardzo ładnie wygląda na stole i każdy od razu jest zainteresowany). Każda postać ma inną cechę i można ją całkiem przyjemnie strategizować. Fajna tematyka i wykonanie, a najlepsze jest to, że nie czeka się na tury innych graczy, bo każdy zagrywa tylko jedną kartę w swojej turze.
Oceny gracza: Wrażenia z gry są dobre, tylko ma sporo niejasności w zasadach (które w ogóle nie są jasno napisane = szukanie w nich czegoś to piekło) i sporo setupu, zwłaszcza w późniejszych rundach gry. Nie jest to zbytnio napędzane fabułą (chociaż w każdej rundzie rosnące fale wrogów mają coś na celu, to ma tendencję do wyglądania bardzo beznadziejnie), a do tego jest sporo błędnego obliczania siły jednostek. Co najgorsze, nie ma aż tak wielu opcji z drzewkiem technologicznym, w zasadzie trzeba odkrywać wszystko tura po turze. Nie pomaga też replayability, że niektóre rzeczy trzeba budować, bo bez nich gra traci na wartości w wyższych rundach. Ale zdecydowanie nie żałuję zakupu, dwie przegrane i jedna wygrana kampania (w sumie około 20 godzin) były tego warte, nawet jeśli potem nie miałem ochoty w to grać. I tym samym w czterech graczy uważam ją za dość trudną niż solo. Byłyby to solidne 4 gwiazdki, ale odtrącam pół gwiazdki za przekopywanie się przez fora z zasadami, żeby sprawdzić, czy znowu coś źle zagraliśmy (a tak naprawdę nie były to żadne szczegóły), te zasady są naprawdę złe. :/
Oceny gracza: Myślę, że idealnie byłoby, gdyby liczba graczy była raczej mniejsza, żeby każdy miał coś do powiedzenia. A jeśli ma to być mniejsza liczba graczy, to znam mnóstwo gier, w które wolałbym zagrać. Ale na czaty czy podobne wydarzenia jest to całkiem fajne i może być zabawne.
Oceny gracza: Nie uznałem jej za wystarczająco trudną, wolę gry kooperacyjne, w których jeśli wygrywamy to jest blisko, ta ma tendencję do dużych wahań w zależności od tego jak przyjdą karty. Do tego stwierdziłem, że jest trochę przepłacona, dużo różnych akcji, ale sporo z nich meh, dużo turlania kostkami, za mało kłótni, słaba atmosfera. Nie to, że gra mi się w ogóle nie podobała, ale w porównaniu do innych co-opów musieli wyjść z domu Defenders.
Oceny gracza: Zupełnie nie pasuje mi kampania "jeden przeciw wszystkim", zwłaszcza jeśli ten ciągle przegrywa, to może być dość frustrujące. Do tego nie podobały mi się niektóre rzeczy, na które rzucało się kostkami, były zbyt losowe momentami. W przeciwnym razie było w porządku, ale mieliśmy inne świetne gry kampanijne, z którymi ta wyszła w porównaniu.
Oceny gracza: Bardzo fajna, dużo opcji, szybka, wszyscy toczą kostki w tym samym czasie więc prawie nie trzeba czekać na innych, stosunek długości gry do losowości w sam raz. I można też kraść, więc jeśli ktoś ma za dużo szczęścia, to ma tendencję do rekompensowania tego poprzez zabieranie kart.
Oceny gracza: Kart mogłoby być więcej. W ten sposób na pewno bardzo szybko się wzbogaci.
Oceny gracza: W przypadku tej gry wiele zależy od ludzi. Jeśli będzie dobra grupa, która będzie dawała kreatywne podpowiedzi, to będziemy mieli świetną grę.
Oceny gracza: Grałem tylko raz i nie było źle. Potrzebowałbym więcej gier, aby ocenić, jak dobry był jednak. Innymi słowy, jak zagram jeszcze raz, to przepiszę te racje na coś bardziej sensownego :)
Oceny gracza: W full playerze może to być dość uciążliwe dla bohaterów, gdyż gracz grający jako zło ma do czynienia z całkiem sporą ilością potworów i musi je wszystkie jakoś sensownie przemieszczać. Do tego mało decyzji dla partii czterech/pięciu bohaterów. Ale wierzę, że w dwójce byłoby dobrze, choć wątpliwe jest, jak szybko by to zagrało. Mapę można było zaprojektować nieco lepiej, bo niektóre części nie są zbyt warte pójścia do nich.
Oceny gracza: Niesamowity motyw połączony ze świetnym wykonaniem, jak na razie nie ma na co narzekać. Staram się zostać najlepszym dungeon masterem, jestem w zasadzie złym potworem, który buduje swój loch, czasami Ministerstwo Zła przychodzi zbierać podatki i zawsze pod koniec roku z hospicjów wychodzą bohaterowie, którzy już wszystko wypili i zjedli i idą spróbować splądrować jakiś loch i zarobić na kolejny rok życia. Nie wiedzą, że w cieniu czai się wampir, a nawet jeśli uda im się uciec, w tunelach czeka na nich golem i kilka bardzo sprytnych pułapek. A przez cały czas, jako zły, podstępny mistrz lochu, będę obserwował i chichotał z nieszczęścia bohaterów, którzy byli na tyle głupi, by myśleć, że mają szansę.
Oceny gracza: Nie podobała mi się ani pod względem wyglądu (m.in. zbyt jaskrawy playmat), ani pod względem rozgrywki. Ale nie jestem wielkim fanem Marvela i ogólnie komiksów i superbohaterów, co na pewno by pomogło, już tak wchodziłem w to z niskim entuzjazmem. A że gameplayowo też mnie nie zachwyciła, to nie chcę w nią grać ponownie.
Oceny gracza: Zbierz grupę pięciu osób, które lubią nadrabiać zaległości nad fragmentami historii i wcielać się w swoje role, a będziesz się świetnie bawić. :) Mieliśmy przygnębionego ucznia, sprzedajnego poszukiwacza złota, zdobywcę narodów, fanatyka religijnego, który chciał spalić wszystkich (mnie) i faszystę (który często pomagał mi w paleniu). Powiem ci, że nasze królestwo radziło sobie na tyle dobrze, że depresyjny uczeń był chyba najbardziej pozytywnym z nas, chociaż był zdania, że ludzie powinni się źle zachowywać, bo wtedy rodzą się najlepsze pomysły.
Oceny gracza: Nie podobało mi się, jak uciążliwe było turlanie kostek podczas walk, zwłaszcza pod koniec gry. I nadal nie podobało mi się to, jak łatwo można było naciąć gracza. Ale pewnie i tak dałbym jej szansę.
Oceny gracza: Uważam, że jest gorsza od Arkham, w ogóle nie ma tego samego klimatu. Nie podoba mi się, że potwory się nie ruszają, a śledczy też nie ruszają się tak często (mobilność jest niska). Do tego event packet dość szybko się rozkręcał i czytanie w kółko tych samych było uciążliwe (jak dla mnie rozszerzenia by to rozwiązały).
Oceny gracza: Grafika jest dla mnie zbyt brzydka, nie żeby była brzydka, ale wolę ładne obrazki... Co do rozgrywki... Nie wiem, nie jest zła, ale ogólnie nie podoba mi się zbytnio, problem polega na tym, że nie potrafię się odpowiednio nacieszyć nazwami kart i obrazkami, a gra potrzebuje graczy, którzy potrafią się cieszyć jej klimatem. Zazwyczaj gramy w co najmniej piątkę, a ta gra jak na mój gust trwa strasznie długo jak na filler (ponad godzinę na pewno).
Oceny gracza: Nie jest zła, ale np. Agricola jest dla mnie dużo przyjemniejsza i bardziej strategiczna. Szczególnie przeszkadza mi duża nierównowaga kwadratów na mapie. Prawie zawsze bardziej opłaca się iść zbierać tanie zasoby, ponieważ są one łatwiejsze do zdobycia, a karty płacą określoną liczbę zasobów niezależnie od tego, jak rzadki jest dany zasób (nie ma znaczenia, czy daję dwa drewna czy dwa złota). Do tego są pola, które w zasadzie zawsze się opłacają i mogą być używane tylko przez jednego gracza, więc są jednymi z pierwszych do obsadzenia, czyli narzędzia, zboże i rozmnażanie. Zasadniczo główną częścią strategii jest zbieranie kart tego samego typu (jak mnożniki narzędzi i uaktualnienie jak największej liczby narzędzi). Nie wiem... wydaje mi się, że każda gra rozwija się mniej więcej podobnie (najpierw walka o narzędzia, zboże i rozmnażanie, sporadycznie trochę tych kart, później głównie drewno, a pod koniec kopanie budynków i kart ile się da) i strategie są bardzo podobne.
Oceny gracza: Odkąd znaleźliśmy odpowiednie nagranie, na którym słychać gongi i trzaskanie drzwiami (Yakety Sax edition, ta zmiana muzyki jest naprawdę świetna), jest super. Pudełko mogłoby być sporo mniejsze jak na ilość komponentów, a wyobrażałbym sobie, że jest tańsze jak na to, jak mało jest.
Oceny gracza: W grze czteroosobowej był on długotrwały. Po dłuższym graniu na pewno byłoby lepiej, ale zobaczę, czy kiedykolwiek uda mi się dojść do tego momentu.
Oceny gracza: To trochę monotonne, robisz to samo przez dziesięć minut. A zwiększanie trudności to tylko dodawanie kolejnych kart. Ale całkiem mi się podobało.
Oceny gracza: Z niecierpliwością czekałem na ten mecz i nie zawiódł. Składanie statków jest świetne, ale ocena lotu, zwłaszcza w multiplayerze, może trochę znudzić tych, którzy już latali (zniszczony statek, brak załogi, brak silnika). Ale znowu, to prawda, że niektórzy ludzie są raczej zmotywowani początkową porażką i próbują na siłę zbudować statek, który się nie rozpadnie. Mówiąc za siebie, muszę jednak powiedzieć, że trochę zachorowałem na podstawkę, ponieważ dość często kończę statek i regularnie wygrywam, więc naprawdę nie mogę się doczekać, aby zebrać grupę ludzi w domu, którzy mogą już w to grać i dodać rozszerzenie.
Oceny gracza: Poprawia on dość istotnie grę podstawową. Szczególnie doceniam surowe sprite'y, bo zawsze nudno jest, gdy zabraknie sprite'ów.
Oceny gracza: Szybka kooperacja kart. Ale nie uważam, żeby było aż tak dużo opcji współpracy.
Oceny gracza: Uważam, że jest podobna do Dobble, to krótka gra obserwacyjna, która jest poręczna do wyciągnięcia, gdy brakuje czasu jako rodzaj wypełniacza.
Oceny gracza: Niesamowita, pięknie graficznie wykonana i dość trudna gra kooperacyjna. Udało nam się wygrać drugą grę na najłatwiejszym poziomie, ale kiedy postanowiliśmy podnieść poziom do normalnego, nagle absolutnie przegraliśmy. Jakość komponentów trochę kuleje, moim głównym zarzutem byłoby to, że symbole z kostek odpadają.
Oceny gracza: W 4 graczy dobra gra. W rolce ataku jest pewna losowość, ale może na nią wpływać nieco wybrana karta (pocisk...) i oczywiście niektóre roboty są łatwiejsze do złamania niż inne. Ostatnim razem członkowie jednej z drużyn z powodzeniem grali na własną porażkę, ponieważ ich robot miał tyle słabych punktów, że cudem byłoby, gdybyśmy nie trafili w żaden z nich. Przełączanie drużyn i w zasadzie gra każdego na własną rękę, ale przy koniecznej współpracy każdego mającego swoje cele jest zaskakująco zabawne, a gra jest stosunkowo krótka, więc nie zdąża znużyć.
Oceny gracza: To nie jest zła gra, ale ja w pewnym sensie nie chcę już w nią grać, bo tak trudno mi się wznieść ponad fakt, że to tylko gra. Chodzi mi o to, że zdrada jest tutaj dość powszechna i jeśli nie przejdziesz nad nią do porządku dziennego, może się okazać, że tej nocy polubisz kogoś mniej. :) Do tego dość często zdarza się, że gramy ponad 4 godziny i czasem pod koniec jest mi obojętne czy wygram, bylebyśmy tylko skończyli grę. Głównie dlatego, że wtedy większość czasu jest już skłócona sojuszami i mało gra, co jest po prostu nudne i się przeciąga.
Oceny gracza: Ładna, prosta, krótka gra. Chodzi o szczęście i czasem o taktykę (czasem musieliśmy myśleć nad jakimś ruchem przez kilka minut), choć szczęście będzie przeważać bardziej.
Oceny gracza: Moja najbardziej pożądana gra, każdy chce w nią zagrać. Jak na to, jak prosta jest gra, to w rzeczywistości jest strasznie skomplikowana. I wiele zależy od tego, z kim grasz i czy jesteście na "tej samej fali" (przetłumaczone - czy rozumieją twoje wskazówki). 11/18/2015 edit - po wielu wielu grach z tymi samymi ludźmi, mamy trochę tych ustalonych zasad, jak rzucanie z jednej strony i granie z drugiej, itp. co poniekąd zmniejsza potrzebę rozumienia tego, co mamy na myśli, a kawałek tego automatyzuje grę. Ale nadal ma się wybór, co doradzić w pierwszej kolejności, a niektórych rzeczy nie da się doradzić jednoznacznie, więc dla mnie to nadal duży kciuk w górę. Do tego bardzo doceniliśmy tęczowe karty, gramy teraz prawie wyłącznie nimi.
Oceny gracza: Czterech z nas grało przez ponad 5 godzin, wytłumaczenie zasad zajęło około godziny, ale wszyscy dobrze się bawiliśmy i nawet wygraliśmy. Z niecierpliwością czekam na kolejny mecz po południu/wieczorem. Trochę więcej losowości równoważy fabułę i ogólnie jest duży wybór w tym, co możesz zrobić ze swoją postacią.Edit: Po kilku grach muszę powiedzieć, że byłem rozczarowany tym, jak łatwa jest gra. Nie przegraliśmy jeszcze ani razu. Nawet przebudzonego pradawnego pokonaliśmy. A my już nie gramy z najłatwiejszym starożytnym. Ale poza tym gra jest bardzo dobra z odpowiednimi ludźmi (którzy czytają pełne teksty spotkań i cieszą się historią). A wyjaśnienie zasad skróciliśmy już do kwadransa.
Oceny gracza: Dzięki temu gra stała się dość trudna, Arkham bez rozszerzenia wydaje mi się zbyt łatwe. Przyniósł też nowe karty lokacji, co jest świetne, bo w podstawce jest ich mało i szybko się starzeją.
Oceny gracza: Zabawa, pierwsze skrzypce w jakie grałem, ale domyślam się, że dość szybko się zestarzeje.
Oceny gracza: Można się jej szybko nauczyć z zasad, wytłumaczyć i zagrać (naprawdę jak 5/10 min czytania zasad, dałem ją w herbaciarni podczas przerw w Colt Express i naprawdę nie ma dużo przestojów). Grafika nie jest cudowna, ale da się to zrobić, taktyki też jest sporo mniej. Tego chyba należy się spodziewać po grze trwającej kwadrans. Do tego graliśmy we trzech i zniszczenie lub ewentualnie ingerencja w grę przeciwnika była minimalna. W zasadzie każdy wziął swój własny kontynent i tam zgarnął punkty dla siebie.
Oceny gracza: Ma ciekawy wątek, pięknie obrazuje jak trudno jest uniknąć chorób cywilizacyjnych. Chciałbym zagrać w nią jeszcze raz, gdyż absolutnie przegrałem swoją pierwszą i jedyną grę.
Oceny gracza: Jak na razie oceniam raczej negatywnie. Czułem, że wygrałem mniej więcej dzięki szczęściu, które zagrało mi niesamowitą kartę, a pozostali nie mieli nic, co mogłoby mi przeszkodzić w wygranej. Do tego element gry jest zapchany ze względu na to, że większość efektów kart może być wykorzystana przez kolegów z drużyny, o ile mają takie same lub większe zasoby. Może jeszcze dam jej szansę w dwuosobowym gronie, wtedy może być o wiele bardziej przejrzysta i taktyczna.
Oceny gracza: Jak na to, jakie to proste, zawsze mnie to strasznie bawi. A gdy ktoś podstępnie uderza w Twoją stabilizację gdzieś spod ziemi już na samym początku... Cóż więcej mogę powiedzieć :)
Oceny gracza: Labyrinth to dobra gra, ale oceniłbym ją lepiej, gdybyśmy nie grali w nią tak cholernie długo. Bo każdy strasznie myślał o swojej przeprowadzce. Co samo w sobie nie jest złe, ale czekanie 10 min na swoją kolej w takiej grze to za dużo (graliśmy w czwórkę). I nawet nie mogę za bardzo myśleć, co zrobię, gdy dojdę do swojej kolejki, bo do tego czasu labirynt bardzo się zmienia. Ale przypuszczam, że gdybyśmy grali w nią tylko we dwójkę, to byłaby to świetna gra.
Oceny gracza: Wygraliśmy za pierwszym razem i trochę zbyt łatwo. Nadaje się raczej do gry solo/dla dwojga niż dla grupy 4 osób.
Oceny gracza: Krótka i całkiem przyjemna gra. W 4 zawodników na 5 rozegranych minut. Po prostu mógłby być dla większej liczby osób.
Oceny gracza: Historia jest fajna, ale gra jest zbyt powtarzalna i prosta. W zasadzie prawie wszyscy wrogowie, których mysz spotyka w pierwszym lub drugim rozdziale, przedmioty są również wszystkie dostępne (z wyjątkiem jednego lub dwóch) od samego początku. A potem to już tylko kwestia wejścia do pokoju, wybicia go i tak dalej i tak dalej aż do końca. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że dla dzieci może być fajna, tematyka i obsługa jest urocza, po prostu mechanika jest już trochę za prosta dla dorosłego.
Oceny gracza: Super filler, jest zabawny, szybki, prosty i wymaga odrobiny pomyślunku i empatii dla tego, w co prawdopodobnie będą grali inni. Idealny w multiplayerze.
Oceny gracza: Gra przeznaczona jest bardziej dla dzieci, ale nawet dorośli mogą zmagać się z trudniejszymi zadaniami, zwłaszcza że jest to gra na czas.
Oceny gracza: Spółdzielnia, w której każdy ma wspólny cel, ale i swój własny, i w której może być zdrajca. Co jest świetne, bo inni nie bardzo mogą mi powiedzieć, co mam robić.
Oceny gracza: Tematycznie i mechanicznie świetna, tylko długie oczekiwanie na turę, trochę lepsze w trzech graczach niż w czterech, ale wciąż nużące.
Oceny gracza: Lepiej grać w większej ilości zabawek (5, 6, 7), inaczej zbyt trudno oszukać i nie jest potem tak dobrze. Przy odpowiedniej grze, która kreatywnie cheatuje, to świetna gra. Ale trzeba w nią grać przy stole, najlepiej wyższym, właśnie dla oszustwa.
Oceny gracza: Karty mają ładną grafikę, zabawne nazwy i ogólnie system levelowania jest świetny. Ale stwierdzam, że gra robi się ciekawa dopiero pod koniec, bo najwięcej sensu mają zniszczenia, gdy ktoś ma 9 poziom i jest bliski wygranej. Szczególnie w multiplayerze przeciąga się i nudzi.
Oceny gracza: Wystarczająco drogie jak na to, czym jest. Wolałbym mieć Love Letter za 80 koron niż to za ponad dwieście... Inaczej to samo co Love Letter, jest do zrobienia, ale za to jaki to filler to mógłby być multiplayer.
Oceny gracza: Przede wszystkim zafascynował mnie temat mrówek. Po drugie, jest to dość surowa gra, w której nie ściga się niczego tak bardzo, jak by się chciało. Jest sporo rzeczy do wyboru i przez większość czasu trudno zdecydować, co jest ważniejsze.
Oceny gracza: Graficznie bardzo zagracona, te wielokolorowe żetony na wielokolorowych kartach... ugh. Do tego jest bardzo abstrakcyjna i licząca, końcowa punktacja to było coś... Przypominało mi to trochę Splendor, z tym, że Splendor wydał mi się bardziej przejrzysty, szybszy i taki niezagracony.
Oceny gracza: Kostki bywają momentami podłe, ale uważam, że są tu dość tematyczne, bo przetrwanie w epoce lodowcowej jest trudne. Strategia ma duże znaczenie, ale czasem można się rozerwać i nic nie złapać, aż w końcu wymrzeć (zwłaszcza gdy polowania są trudne na początku, albo te łatwiejsze szybko się wyławia). Tym bardziej cieszy, gdy udaje się pokonać trudy i przejść do względnie stabilnego układu plemiennego.
Oceny gracza: W tej grze zdecydowanie nie da się uniknąć walk, a do tego jest sporo strategowania, bo trzeba myśleć o tym, jak pomóc sobie jak najbardziej, jednocześnie szkodząc innym. Po prostu uważam, że jest to trochę dłuższe niż bym się spodziewał, ludzie mają tendencję do nadmiernego myślenia o swoich ruchach, co w pewnym sensie odbiera grze status szybkiej gry walki.
Oceny gracza: Niektóre mechaniki wydały mi się słabo związane z tematem i dziwne. Jakoś nie przemawiało to do mnie.
Oceny gracza: Domyślanie się, gdzie polujący mogą się udać, co jest dla nich teraz najbardziej opłacalne, ale oni wiedzą, że ja wiem... i czy nie spróbowaliby raczej zrobić czegoś mniej opłacalnego tylko po to, żebym ich nie złapał? I właśnie ustalili, że jedno z nich pójdzie na plażę... ale czy oni mówią poważnie, czy próbują mnie sprowadzić na złą drogę? Gra ma świetny klimat, nie mogę się nią zachwycić, strony wydają mi się zrównoważone, wygrana zależy od tego, kto lepiej wejdzie w skórę drugiej strony.
Oceny gracza: Świetny pomysł, to urocza kooperatywa. Szczególnie przemawia do osób, które lubią gry bardziej narracyjne niż abstrakcyjne. Przy "Ratownikach" ma się wrażenie, że ratuje się ludzi z płonącego domu. I jest kilka zabawnych momentów, jak np. za trzecim razem, gdy gasiliśmy toaletę wozem strażackim i nagle pojawił się jakiś człowiek. Żartowaliśmy więc, że przez cały czas pobytu tam celowo rozniecał ogień. :) Tak czy inaczej nie polecam próbować wersji rodzinnej, graliśmy w pierwszą grę w ten sposób i stwierdziliśmy, że jest nudna, specjalizacje postaci bardzo pomagają.
Oceny gracza: Strasznie się to wiąże z przypadkiem. Zdobywanie surowców w zależności od tego, jak właśnie potoczyły się kości... to zaczyna być dla mnie zbyt wiele. Nie muszę grać ponownie.
Oceny gracza: Całkiem lubię gry, w których trzeba zbudować działającą gospodarkę. Ta jest po prostu bardzo ładnie zrobiona, każda nacja ma swoje budynki i zdolności, a do tego jest mnóstwo sposobów na łączenie budynków.
Oceny gracza: Na plus zaliczę szybki czas rozgrywki i fakt, że grę poważnie trudno wygrać, nawet na najłatwiejszym poziomie. Minusem dla mnie jest słabsza atmosfera, nie jestem tak podekscytowany grą jak bym chciał. Do tego uważam, że dość ciężko jest wygrać w czwórkę niż w trójkę, bo strasznie wcześnie kończy się deck, a dodatkowo trzeba więcej wymieniać karty, żeby zrobić lekarstwa. Ogólnie nie bardzo podoba mi się pomysł przegrywania tylko dlatego, że jeden głupi deck się skończył - to jest dla mnie dość nieatmosferyczne. I głównie przez to przegraliśmy. Wyobraź sobie, że masz już trzy lekarstwa, czwarte byłoby w ciągu tury, radzisz sobie z epidemią tak samo dobrze, ale skończyły ci się karty, więc przegrywasz. To nie ma sensu i jest do bani. Dodatkowo grałem w nią wiele razy i zachorowałem na nią, chciałbym spróbować z rozszerzeniem.
Oceny gracza: Było kilka mechanik, które mi się nie podobały, ale zdecydowanie nie żałuję, że w nią zagrałem i planuję zagrać w nią drugi sezon.
Oceny gracza: Rodzaj zagmatwanych zasad, niektóre z nich nie miały w ogóle sensu. Chciałby to jakoś zmodyfikować, np. żeby robot nie mógł się zarazić, czy coś w tym stylu. Ogólnie rzecz biorąc, gra nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
Oceny gracza: Nie było źle, ale nie mam jakiejś ogromnej ochoty grać w nią ponownie. Jak na to, jak bardzo się na nią cieszyłam na podstawie zdjęcia na pudełku, to była dla mnie rozczarowaniem. Może byłabym bardziej zachwycona, gdyby nie to, że przez cały czas starałam się jak najefektywniej złożyć kołdrę, a i tak na końcu został mi całkiem spory kawałek miejsca, więc moja idealna kołdra skończyła się całkiem niedokończona. Ale czytając recenzje, chciałbym dać mu kolejną szansę i spróbować skupić się mniej na idealnej kołdrze tym razem, a bardziej na zarządzaniu czasem.Edycja 2.7.2017 Skończyło się na tym, że całkiem polubiłem tę grę, będę grał w nią od czasu do czasu, jest więcej strategii niż spotyka się z okiem, a kołdra jest układana.
Oceny gracza: Gdy pierwszy raz w nią zagrałem, dużo się śmialiśmy. Po kilku rozgrywkach trochę mi się znudziło. Jest to bardzo prosta gra oparta w dużej mierze na przypadku. Ale potem znowu... ten moment, gdy żółw załadowany wszystkimi innymi żółwiami dociera do mety i tym samym wszyscy wygrywamy... gdy pierwszy raz grałem to było super! Przy następnej zabawie staraliśmy się, aby tylko jeden mógł wygrać, więc wprowadziliśmy cykliczną kolejkę, czyli gdy więcej niż jeden żółw dotrze do mety w jednym czasie, wraca na początek. Które, pozwolę sobie powiedzieć, są w stanie wymyślić tylko informatycy. :) Chodzi mi tylko o to, że nawet tak prosta gra może dać dużo frajdy przy dobrej rozgrywce.
Oceny gracza: To przyzwoita zabawa z dobrą grupą, ale ma kilka dziwactw. Zielone karty zadań indywidualnych są trochę niezbalansowane, niektóre rzeczy po prostu łatwiej znaleźć. Do tego jest spora różnica, gdy ktoś turla 1 i przez to musi znaleźć jeden przedmiot, a ktoś inny ma pecha złapać szóstkę. Do tego czerwone karty aukcji są jeszcze bardziej niezbalansowane niż zielone, np. szukanie ludzi, palców, serc... to jest proste. Dla kontrastu, zimne rzeczy... ech. A niektóre rzeczy są strasznie niejednoznaczne, np. nadal nie ustaliliśmy, czym mają być plamy. Ale nadal, jeśli możesz przebrnąć przez to wszystko i nie przeszkadza ci, że możesz nie wygrać z powodu pecha (spójrzmy prawdzie w oczy... to nie jest gra o wygrywaniu), może to być poważnie świetna zabawa.
Oceny gracza: Bardzo fajna i szybka gra, odpowiednia dla dwóch osób, a i w pięć też ładnie idzie, bo gracz ma możliwość werbowania przeciwników również w turze. Podoba mi się, że istnieje wiele strategii wygrywania, na których można grać. Akurat niektóre postacie są może trochę słabsze (handlarz) -> Edit 4.6.2017, cofam, handlarza też można bardzo ładnie wykorzystać w odpowiednich kombinacjach
Oceny gracza: Cieszę się, że kupiłem, bo gramy nowymi postaciami i podobają nam się. Kontrakty nie przypadły mi do gustu, gra jest bardziej elegancka bez nich. Próbowaliśmy wariantu kooperacyjnego, ale mam wrażenie, że ta gra po prostu nie jest do tego stworzona. Konkurencyjnie jest znacznie lepiej.
Oceny gracza: Bardzo szybko zrobiło mi się niedobrze. Zasady można wytłumaczyć bardzo szybko i nie jest to zła gra, ale wolałbym zagrać w coś innego, jeśli mogę. Edit: po bardzo długim czasie zagrałem jeszcze raz i dość nudno i bardzo losowo. Ja obniżam ocenę, nie chce mi się już w to grać.
Oceny gracza: Piękna gra strategiczna, tylko trudna do wytłumaczenia nowym graczom ze względu na wiele różnych symboli na kartach. Muszę jednak przyznać, że symbole są dobrze przemyślane. Prawie każda karta w grze robi coś innego, ale jak już się pozna symbolikę, to od razu widać do czego służy. A wspaniałe uczucie, gdy uda się zbudować swoje galaktyczne imperium tak, by wszystko pięknie ze sobą współgrało, jest bezcenne. :)
Oceny gracza: Zbyt długa, by mogła być grą imprezową. Całkiem sporo przypadkowości. Inaczej stwierdziłem, że jest stosunkowo fajna, chętnie zagrałbym w nią jeszcze raz, ale raczej nie będę jej preferował.
Oceny gracza: Świetna gra z nieszablonową mechaniką. Początkowo trochę trudna do nauczenia, ale zdecydowanie warto. Dwie asymetryczne postaci są ciekawe i dostarczają ważnych decyzji.
Oceny gracza: Gdyby elementy nie były tak toporne dałbym pół gwiazdki więcej. To było łatwe, stosunkowo szybkie, zabawne, z pewnym poziomem uszkodzeń, ale naprawianie upuszczonych mostów dziesięć razy w grze nie jest już tak zabawne.
Oceny gracza: Uważam, że jest dość niezbalansowana, albo dużo wygrywamy, albo dużo przegrywamy (w zależności od scenariusza i szczęścia). Jeszcze chcę dać jej szansę (mam pod sobą jakieś 7 gier), ale zaczyna mnie to wkurzać. Edit: W końcu udało mi się zbalansować jeden scenariusz w sam raz, 3 sprzęty startowe i pies, a rodzina Robinsonów dała radę. Ale i tak gra wyszła z domu, niektóre mechaniki idą pod prąd i nie jest tak bardzo story driven (chodzi mi o umieszczanie kołków na wydarzeniach, karty wydarzeń są w porządku). I co najważniejsze, mam mnóstwo gier, w które wolałbym zagrać.
Oceny gracza: Gra zdrajcą super, kooperacyjnie uważam, że jest o niczym. Ale to lepiej, dopóki zdrajcy są sprytni i mogą udawać, że są z innymi. Gdy są odkryte zbyt wcześnie to już nie jest tak wesoło, za dużo kalkulacji i błędnych obliczeń.
Oceny gracza: Nie było źle, ocenę obniżam ze względu na niedokończone zasady (np. mój kolega bronił, że 0 punktów struktury jest ok, a tylko czaszka to śmierć, bo tak głupio jest napisane w zasadach) i niezbalansowanie sprzętu. Ale było fajnie, w pierwszej grze mieliśmy most pełen min i zdecydowanie nikt nie bał się kraksy, w końcu wszyscy dotrwali do końca, ale dla niektórych było blisko.
Oceny gracza: To, co naprawdę doceniam w tej grze, to fakt, że można w nią grać z tak wieloma graczami i nadal być całkiem fajnym. Nie jest to najlepsza gra, w jaką grałem, ale kiedy powiedzmy 9 z nas zbiera się i wszyscy chcemy zagrać w coś razem, nie mamy wielu opcji (edit: już mamy! Captain Sonar jest idealny z ośmioma). Nie znaczy to, że gra nie jest fajna, po prostu tak jest, że gdy jest nas, powiedzmy, pięciu, to zawsze sięgamy po inne gry. Edit 1.2.2016 Dzięki rozszerzeniu gra bardzo się poprawiła i teraz chętnie w nią gramy nawet gdy jest nas mniej.
Oceny gracza: Rozszerzenie sprawia, że Sabotażysta jest znacznie lepszą grą. Nie jest już tak łatwo określić, kto po co gra. Do tego dodaje możliwość odrzucenia dwóch kart i usunięcia negatywnej karty z przed siebie. Wiele razy w grze podstawowej, gdy tylko pojawiał się pierwszy Sabotażysta, Krasnoludy niszczyły dla niego wszystko, co się dało. A często ten zawodnik nie wychodził z niego do końca meczu i nie miał zbyt wiele do roboty. To już się tutaj nie zdarza.
Oceny gracza: Samurai Spirit to jedna cholernie trudna gra kooperacyjna, ale po Antoine Bauza nie spodziewałbym się niczego innego.Przegraliśmy trzy razy, ale dobrze się bawiliśmy.Edit 18.11.2015 W końcu wygraliśmy i dawno nie widziałem takiego entuzjazmu. Przez co najmniej 10 minut planowaliśmy ostatnie ruchy, totalnie powinniśmy to przegrać, w końcu planowaliśmy mieć chociaż minimalne szanse. I co się nie stało, zabrakło nam absolutnie idealnych kart i cudem wygraliśmy! Muszę przyznać, że bardzo fajna gra, nawet jeśli niektórzy uznali ją za zbyt suchą... w końcu cała gra polega na uporządkowaniu kart po prawej i lewej stronie planszy i odpowiednim wykorzystaniu zdolności. Motywu samuraja nie widać tam aż tak bardzo (albo kawałek jest, ale dla ludzi, którzy chcieliby walczyć mniej abstrakcyjnie mieczem niż liczbami to chyba za mało) Edycja 28.6.2017 w multiplayerze gorzej
Oceny gracza: Naprawdę bardzo podobny do Bangu. Mi się całkiem podobało, różnorodna tematyka dodaje uroku, a zasady rozgrywki sprawdzają się dobrze. Bardzo cenię sobie to, że gracze nie giną, tylko zostają wywaleni na rundę.
Oceny gracza: To dobra gra, ale jakoś wciąż nie trafia do mnie ogromny hype wokół niej. Spodziewałem się więcej.
Oceny gracza: Jest ładna rozdzielczość prędkości statku w stosunku do wielkości ładunku. Im więcej marynarzy umieszczam na statku, tym jest on szybszy i silniejszy, ale tym mniej ładunku mogę na nim zmieścić. A jednocześnie, jeśli pójdę drogą czysto handlową i umieszczę na statku dużo towarów, uczyni mnie to atrakcyjnym celem dla innych graczy. Aby wygrać tutaj, musisz zrównoważyć handel, odrobinę dyplomacji i ewentualne piractwo.
Oceny gracza: Absolutnie minimalna możliwość wpływu na cokolwiek, bo poruszam się tak, jak toczę kostki.
Oceny gracza: Nie było źle, ale to nie do końca mój typ gry. Trzeba umieć kłamać, udawać... Nie można być znanym z przemytu. Ale mechanicznie działa ładnie.
Oceny gracza: Nie sprawiało mi to przyjemności. Nie czuję, żeby było w tym dużo strategii... to raczej próba wyczarowania czegoś z tego, co przychodzi mi do głowy w danym momencie. Niektóre wyścigi wydawały mi się mocniejsze niż inne (może przy wielokrotnym graniu przekonałbym się, że tak nie jest). I mieliśmy sporo kłopotów z zasadami, bo niektóre karty były dość niejasne.
Oceny gracza: Z dwoma zawodnikami był taki problem, że jak jeden zacznie wygrywać, to drugi nie dogania i nawet nie musi kończyć.
Oceny gracza: Podoba mi się, że zawsze gra się innymi rasami, które mają losowo łączone cechy, więc są to całkiem inne gry. Gra trwa rozsądnie długo, choć nigdy nie dobrnęliśmy do godziny, i łatwo w niej o strategię. Tury graczy przeciągały się momentami dość mocno i po kilku rozgrywkach jakoś straciłem ochotę na granie w to.
Oceny gracza: Jak na razie oceniam pozytywnie. Potrzeba naprawdę wysokiego poziomu współpracy, aby wszystko się udało w wyznaczonym czasie.
Oceny gracza: Lekka szybka gra, która dokładnie spełnia swoje zadanie, czyli zapewnia rozrywkę na krótką chwilę. Nie ma wiele, aby oprzeć wieczór gier na, ale mając kilka gier tego między dwoma bardziej złożonymi grami jest dość orzeźwiający.
Oceny gracza: Opiera się bardziej na przypadku i przychylności innych graczy niż taktyce czy strategii. Taktyka jest poważnie minimalna. Ale można to wyjaśnić w kilka minut, wszystko co istotne jest opisane na kartach. To, jak dobrze się bawisz, zależy w dużej mierze od ludzi, z którymi grasz (dużo zabawy daje strzelanie do kaczek do ludzi, którzy potem głośno denerwują się, dlaczego wybrałeś ich), a im więcej graczy, tym lepiej.
Oceny gracza: Ma bardzo proste zasady, w zasadzie chodzi o to, żeby poznać karty swojej rasy i przywołać to, co najbardziej pasuje. Jednocześnie trzeba jakoś strategicznie rozmieścić swoje jednostki po mapie. Uznałem, że to całkiem niezłe wyzwanie, a ponieważ każdą rasą gra się inaczej, to dzięki rozszerzeniom gra ma spory potencjał. Ale chodzi mi o to, że... te kości mogą czasem przeszkadzać.
Oceny gracza: Śliczne obrazki, szybka, przyjemna zabawa. Spodziewajcie się draftingowego wypełniacza o sushi i nie będziecie zawiedzeni.
Oceny gracza: Grałem w nią jakieś cztery razy (w grze czteroosobowej) i jak dotąd zawsze wygrywał Elannius. Nic nie poradzę na to, że ta gra trochę mnie zniechęciła. Fajnie mi się w nią grało, ale stwierdziłem, że jest zbyt nieregularna. Ponieważ gracz nie wygrywa od razu, gdy spełni warunek swojej postaci, ale dopiero na początku swojej następnej tury, zawsze mieliśmy szansę znowu mu namieszać. A że zawsze wszystko psuliśmy - dokończył pokład... a Elannius mógł się roześmiać.
Oceny gracza: Nie jestem dobry w blefowaniu, więc dla mnie nic wielkiego. Mechanika gry również nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
Oceny gracza: Ponieważ studiuję w Brnie, jest to dość tematyczne. Zagram w nią jeszcze raz, ale nie spodobała mi się na tyle, by szukać jej dalej. Jest to dość wyrachowane i takie... suche.
Oceny gracza: Dobra na jedną czy dwie gry, ale nie zrobiła szczególnego wrażenia. Jest prosta, choć jeśli ktoś ma się uczyć gry z samych zasad, to momentami robi się trochę nudno, bo niektóre reguły są trochę dziwnie napisane. No i kostki są zbyt miniaturowe; gdyby były większe, gra na pewno wyglądałaby bardziej efektownie i lepiej trzymała się w dłoni. W każdym razie, wolałbym grać w Jengę niż w to.
Oceny gracza: Piękna narracja. Niektóre chwile nieprędko zapomnę. Trochę rozczarowana finałową zagadką (zbyt łatwa, spędziliśmy pół godziny próbując znaleźć w niej więcej).
Oceny gracza: To było duże rozczarowanie, spodziewałam się sporo więcej. Może kiedyś spróbuję z więcej niż 4 graczami, żeby zobaczyć czy jest lepiej. Chociaż fakt, że nudziłem się w czasach, kiedy nie byłem agentem, pewnie nie jest w stanie tego uratować. (Agent często potrzebował chwili na wymyślenie podpowiedzi) Edycja 3.2.2016 Graliśmy na 6 i znacznie się poprawiliśmy. Bardzo pomogła awantura dwóch kłócących się zawodników.
Oceny gracza: Podoba mi się dość mocno niż oryginalne Codenames, uważam, że jest bardziej wartka i przez to bardziej rozrywkowa. Przecież obrazki są tak poprawnie wielosylabowe i lepiej łączą się ze wskazówkami niż oryginalne słowa, które czasem prawie w ogóle się nie łączyły.
Oceny gracza: Gra wygląda pięknie, ale jak na mój gust jest zbyt losowa i jest za mało opcji strategicznych. Po grze trwającej prawie godzinę spodziewałbym się więcej. Pewnie nadawałaby się do zabawy z dziećmi :)
Oceny gracza: Spodziewałem się po tym więcej historii, czuje się bardziej jak zarządzanie zasobami z kawałkiem szczęścia (żeby bohaterowie znaleźli to, czego potrzebują i nie zginęli) i kilkoma backstories. Jako euro-sztuka się nie sprawdza, bo jest zbyt losowa, a jak na klimatyczną rzecz, to dla mnie za mało historii. Dla mnie więc dobre, ale spodziewałem się czegoś innego i więcej.
Oceny gracza: O wiele bardziej lubię, gdy bawimy się w domowe aktywności filmowe, takie jak ta. Za mało znaliśmy osobowości, a potem woleliśmy nawet nie próbować pantomimy. Ale to chyba bardziej moje osobiste preferencje, nigdy nie przepadałem za grami typu activity :)
Oceny gracza: Jak na osobę, która nie lubi zbytnio gier wiedzowych, poszło całkiem nieźle. Prosta zasada umieszczania wydarzeń w linii czasu, tyle że nie mam pojęcia, w którym roku to się wydarzyło... Czuję się więc jak trochę idiota.
Oceny gracza: Gdy byłem młodszy byłem podekscytowany tą grą, a od tamtej pory nie grałem, więc nostalgicznie zostawiam wysoką ocenę. :)
Oceny gracza: Piękna asymetryczna gra. Graficznie świetna i grywalna również, dla mnie dość zbalansowana, każdy miał szansę na wygraną. Gorzej było z wytłumaczeniem zasad, bo każda rola ma je zupełnie inne, ale nie są one specjalnie skomplikowane, a większość istotnych zasad jest streszczona na planszach graczy.
Oceny gracza: Losowa i długotrwała, możliwość wpływania na innych graczy jest minimalna. Zero fabuły, całą grę po prostu biegałem w te same lokacje i z powrotem, bo tak było najwygodniej. Nudziło mi się podczas wykonywania tego zadania. W końcu nawet go nie dokończyliśmy.
Oceny gracza: Przez większość czasu mieliśmy zamknięte oczy i coś się działo... potem otwieraliśmy oczy, wilki próbowały udawać, że są wieśniakami, my kogoś oskarżaliśmy, więc game over... i tak dalej i tak dalej. Każdy wieśniak ma jakieś zdolności, co jest w porządku, ale z drugiej strony niektóre z nich uznałem za nieco mocne. Tylko po to, żeby coś zrobić... Jakby nie było muszę zagrać jeszcze raz. (Ale przyznaję, że jestem trochę nieobiektywny, bo w zasadzie chodzi o zakończenie, gdzie kłamią, wprowadzają w błąd i kłócą się, a w końcu ktoś zostaje stracony... a ja nie bardzo umiem kłamać)
Oceny gracza: Jedyną krytyką, jaką mogę poczynić, jest to, że o ile na początku wszystko nie pójdzie źle i kilku graczy nie zginie, to z tymi bliznami bardzo ciężko jest wygrać. Przegrywanie to w zasadzie nabijanie się. W przeciwnym razie jest dość szybka (jak na godzinę, może trochę dłużej), więc się nie nudzi, a rzucanie do celu jest całkiem przyjemne, od czasu do czasu nawet trafiliśmy, więc udaje nam się ją wygrać na łatwym poziomie.
Oceny gracza: Niewiele. Uważam, że jest to dość nieprzemyślane. Dam (może) jeszcze jedną szansę z poprawionymi zasadami i zobaczymy.
Oceny gracza: Nie było źle, ale karty deckbuildingowe to nie do końca moja filiżanka kawy. A już na pewno nie kolekcjonerskie.
Oceny gracza: Niesamowita gra, którą uwielbiam mimo posiadania kilku poważnych wad urody. Z fajnych rzeczy, które mogę wymienić to levelowanie postaci, combosy umiejętności i ekwipunku oraz jak najsprawniejsze planowanie gdzie iść i co robić. Kostki od czasu do czasu potrafią zrobić psotę, ale w zasadzie nie przeszkadza mi to, bo można na nie wpłynąć.Gra jest strasznie długa, co samo w sobie i tak nie byłoby problemem, gdyby nie to, że gra się w dwóch drużynach, a te drużyny nie grały na przemian w czasem bardzo długich turach. Jak bardzo trafnie zauważył kolega, WoWko jest świetne, gdy jestem na zakręcie.Mam jeszcze trochę pretensji do niebieskich potworów niezależnych i generowania questów. Jeśli zdarzy się, że jedna strona bardzo słabo generuje questy, czyli są one za daleko (mobilność nie jest tu wielka, a tury są rzadkie) lub są blokowane przez niebieskie potwory, które po prostu zabierają turę i nie ma nic za ich pokonanie... więc jest to dość trudne do odwrócenia. Potwory niezależne powinny być przynajmniej częściowo rozwiązane przez rozszerzenie, ale nie można go już kupić, a na bazarze sprzedaje się za dużo, więc też niewiele...
Oceny gracza: Całkiem fajny, ale czułem się jakbym liczył na sucho. Jedynym ciekawszym elementem była licytacja elektrowni.
Oceny gracza: Wspaniała kooperacja. Podoba mi się, że każdy gracz odpowiada za coś innego, a ponieważ jest to gra na czas, każdy musi pilnować swoich obowiązków. W danym limicie czasu to najwięcej, co można zrobić, żeby dowiedzieć się, czy w budżecie są pieniądze na to czy tamto i nie jest zbyt trudno nabroić innym graczom. Dlatego ostateczne zwycięstwo jest wspólnym wysiłkiem wszystkich. Ale wydawało mi się, że urzędnik centralny i kierownik działu badań mają niewiele do roboty w porównaniu z pozostałymi dwoma. Jeden musi od czasu do czasu satelitę i kliknąć aplikację i kilka kart, a drugi po prostu zarządza kartami badań, co choć brzmi fajnie, to nie jest aż tak bardzo.
Oceny gracza: Gra o prostych zasadach, która nie jest łatwa do wygrania na trudniejszym poziomie. Zła jest taka, że oferuje mniej więcej prostą drogę do wygranej... gdy gracz nauczy się pilnować, które karty zostały już zalane i będzie uważał, by nie pozwolić zatopić krytycznych części wyspy, nie ma już nad czym myśleć.
Oceny gracza: Dużo liczenia, znowu nie robi to takiego wrażenia. Jak będę miał okazję, to zagram w nią jeszcze raz, ale nie będę jej szukał.
Oceny gracza: Uznałem, że jest zbyt łatwy (wygraliśmy bardzo łatwo, nie tak powinien wyglądać poprawny co-op) i o przypadek. Zasadniczo po prostu rzucasz kostką i niewiele możesz kontrolować. Co znowu nie miałoby takiego znaczenia, gdyby przynajmniej miało atmosferę. Jednak w porównaniu do Arkham, fabuły było bardzo mało, jedynie na kartach questów pojawiały się krótkie teksty opisujące co spotkało badacza.
Oceny gracza: Gra dość prosta do wyjaśnienia, ale większość scenariuszy jest dość trudna do wygrania. Niektóre zasady wydały mi się bezsensowne. Po dodaniu zombie z Toxic City Mall i dostosowaniu zasad, dobra gra. O zasadach, tarliśmy więcej zombie, gdy stworzyliśmy więcej hałasu, daliśmy trzy życia zamiast dwóch, a tylko toczenie jednostki na ataku dystansowym uderzyło w ocalałego na tym samym placu.
Oceny gracza: W tym rozszerzeniu doceniam toksyczne zombie, nowych bohaterów i kilka kart wyposażenia. Kafelki, żetony i karty scenariuszy są dla mnie bezużyteczne, bo łączę rozszerzenie z trzecim sezonem zombicide, w którym są mało użyteczne. Nie lubię wariantu gry zombivore, ale nie próbowałem.
Oceny gracza: Niewiele. Grałem dwa razy i raz nawet nie skończyliśmy, bo było zbyt nieskończone. Wprowadzanie nowych zasad w miarę postępu gry wydawało mi się dobrym pomysłem, ale skończyło się na tym, że gra stała się strasznie zagracona (można było spokojnie zgromadzić ich 10). A to już nawet nie wspomnę o regularnym zmienianiu celu gry. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że gra była po angielsku, a na kartach było sporo tekstu (który nie zawsze był jasny), więc czasem spieraliśmy się o to, co do cholery ma robić dana karta.
Wizualnie mi się podoba, pod względem rozgrywki jest lepiej niż w Heat. Opcje znalezienia idealnego ...
Raelag [21.11.2024]
Gdybym miał mieć w domu tylko jeden shtick, byłby to właśnie ten. Podoba mi się zasada obstawiania, ...
Baritone [21.11.2024]
Po pierwszych trzech partiach gry podstawowej (solo, para, trójka) bawię się jak na razie powyżej oc ...
acedrac [21.11.2024]
Terrorscape
dodano: 21.11.2024
Ankh: Gods of Egypt – Tomb of Wonders
dodano: 19.11.2024
Ankh: Gods of Egypt – Guardians Set
dodano: 18.11.2024
Ankh: Bogowie Egiptu – Panteon
dodano: 13.11.2024
Ankh: Bogowie Egiptu – Faraon
dodano: 11.11.2024
Quartz: The Dice Game
dodano: 20.11.2024
F1 Roll & Race: World Circuits
dodano: 20.11.2024
F1 Roll & Race
dodano: 20.11.2024
3 Chapters
dodano: 20.11.2024
Panda Spin
dodano: 20.11.2024