Oceny gracza: Kolejna kontynuacja serii. W porównaniu do Dungeon i Monochrome Inc. dodano dodatkowe elementy rozgrywki (żetony statusu, NPC i żetony przedmiotów), które urozmaicają fabułę. Jest to zdecydowanie bardziej złożona i rozgałęziona historia niż poprzednie dwie części. Podobała nam się przez cały czas, ale pytanie brzmi, czy całkowity czas gry netto wynoszący ponad 7,5 godziny (oczywiście nie wszystko na raz) to za dużo, zwłaszcza że mieliśmy co najmniej dwa poważne problemy, w których nie wiedzieliśmy, jak postępować (ale jeden wynikał z naszej nieuwagi - nie przeczytaliśmy odpowiedniego akapitu w Księdze Opowieści do końca). Podobnie niezbędne kombinacje tematów momentami uciekały do systemu "co autorzy sobie myśleli", ale dotyczyło to głównie pobocznych motywów fabularnych. Mimo wszystko całkiem niezła zabawa w niewielkim pudełku za nieduże pieniądze.
Oceny gracza: Kolejna z serii "Gry przygodowe". Ponownie jest to konwersja komputerowego systemu "point and click" na formę gry planszowej, w sposób, który można już uznać za standardowy dla tej serii (połączenie numerów kart /przedmiotów/, lokacji i postaci niegrających). Ci, którzy grali już w coś z tej serii, będą się tu dobrze czuli - fabuła podzielona na trzy rozdziały, stopniowe odkrywanie świata gry za pomocą kart lokacji, przedmiotów, postaci niegrających, księga przygód, system niepenalizujących podpowiedzi itp.
W mojej opinii ta gra jest chyba najlepsza ze wszystkich poprzednich (zdecydowanie podobała nam się przez całe 7 godzin, które w nią graliśmy). Jedna wpadka w 1 rozdziale spowodowana zapomnieniem o zbadaniu jednej rzeczy. Jedna wpadka w rozdziale 3, gdzie nie mogliśmy się zorientować co oznacza jeden konkretny symbol. Inaczej grało się bez problemów, ukończyliśmy wszystkie wyzwania osobiste i zajęliśmy drugie miejsce w tabeli punktacji.
Po raz kolejny uważam, że jest to bardzo dobra zabawa w małym pudełku i za nieduże pieniądze.
Oceny gracza: Podobno pierwsza gra planszowa Vlada. Kupiłem ją raz i zagrałem może raz czy dwa, bo naprawdę nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego przeciwnika. Konieczność planowania strategii, taktyki, reagowania na działania przeciwnika, przy praktycznie zerowym wpływie przypadku, wszystko to sprawia, że Arena jest grą wymagającą. Ponadto, niezbędne jest posiadanie dobrze opracowanej talii kart dla danej postaci. Choć pewnie ciężko będzie mi w nią zagrać ponownie, to i tak nie planuję jej oddać, bo to taka kolekcjonerska perełka.
Oceny gracza: Całkiem ciekawy temat i mechanika, ale -
Temat nijak się ma do tego, co się robi w grze. Gra stopniowo nudzi się w trakcie jednej rozgrywki (robi się w kółko to samo i trwa to dość długo).
Gra nie jest zła, karty z reprodukcjami (fragmentów) prawdziwych obrazów są w porządku, ale to raczej gra dla rodzin lub niezbyt wymagających graczy.
Oceny gracza: Całkiem zabawna gra dla rodziny i zwykłych graczy. Więcej szczegółów można znaleźć w mojej recenzji.
Oceny gracza: Przyjemna gra karciana, trochę podobna do Jokersa, z ładnymi obrazkami i możliwościami zranienia przeciwników.
Oceny gracza: Bardzo udana gra, która z powodzeniem łączy euro z ameritrash. Główny silnik opiera się na "euro", czyli na przemieszczaniu pracy, zasobach (monety, klejnoty, jedzenie), punktach zwycięstwa, ale jest uzupełniony o elementy "ameritrashowe" - testy umiejętności za pomocą rzutów kośćmi, spotkania fabularne, drobne (ale naprawdę drobne) ulepszenia postaci w trakcie kampanii. Dodajmy do tego fakt, że czeska edycja zawiera również rozszerzenie Jantarov mines, które wprowadza kilka nowych opcji, które można łączyć ze sobą w modułowy sposób, aby dostosować trudność konkretnej gry do nastroju chwili. Jest też wariant kooperacyjny, który też nie jest zły.
Może się wydawać, że to przysłowiowy pies z kotem, ale tak nie jest. Mechanizmy są dobrze dopracowane, a zasady rozgrywki wystarczająco proste i szybkie do przyswojenia, jednocześnie zapewniając mnóstwo opcji do zabawy. Część fabularna nie powala na kolana, ale historie nie są złe i są też całkiem zabawne.
Dla mnie jedna z naszych najlepszych gier.
Oceny gracza: To jest partyjne gówno. Idealne, jeśli wcześniej wypiłeś piwo lub nawet coś pikantniejszego. Jak w przypadku każdej gry imprezowej, wiele zależy od grupy osób grających w grę. Jeśli to właściwi ludzie, to będziesz się świetnie bawić. Można powiedzieć, że jest to swego rodzaju "Party Game" z jednym, powtarzającym się zadaniem.
Oceny gracza: Monopol, ale z dużo gorszą jakością poszczególnych elementów.
Oceny gracza: W praktyce jest to podręcznik do gry w formie kart. Używasz ich do budowania i eksploracji świata gry, podobnie jak w 7th Continent, używasz ich jako artefaktów w grze, a także doświadczasz fabuły gry i podejmujesz decyzje. Nie spodziewaj się jednak niczego szczególnie głębokiego w rozgrywce, zazwyczaj możesz wybrać jedną z dwóch opcji. Historia oparta jest na rzeczywistych realiach tamtych czasów, a w pudełku znajdziesz broszurę, która je przedstawia. Możesz więc trochę się dokształcić i postawić się w sytuacji ówczesnych ludzi. Jest to bezpretensjonalna rozrywka dla niewymagających graczy, ale może zapewnić rozrywkę na długi czas. Gra ma pięć różnych zakończeń, więc teoretycznie można grać w nią wielokrotnie i próbować dotrzeć do różnych zakończeń.
Oceny gracza: W praktyce jest to podręcznik do gry w formie kart. Używasz ich do budowania i eksploracji świata gry, podobnie jak w 7th Continent, używasz ich jako artefaktów w grze, a także doświadczasz fabuły gry i podejmujesz decyzje. Nie spodziewaj się jednak niczego szczególnie głębokiego w rozgrywce, zazwyczaj możesz wybrać jedną z dwóch opcji. Historia oparta jest na rzeczywistych realiach tamtych czasów, a w pudełku znajdziesz broszurę, która je przedstawia. Możesz więc trochę się dokształcić i postawić się w sytuacji ówczesnych ludzi. Jest to bezpretensjonalna rozrywka dla niewymagających graczy, ale może zapewnić rozrywkę na długi czas. Gra ma pięć różnych zakończeń, więc teoretycznie można grać w nią wielokrotnie i próbować dotrzeć do różnych zakończeń.
Oceny gracza: Ciekawa gra rodzinna z ładnymi ilustracjami do zabawy z mniejszymi dziećmi. Pewnie nie zapewni tyle frajdy dorosłym i większym dzieciom, ale my z młodszą wówczas córką mieliśmy kilka dobrych chwil.
Oceny gracza: Wersja karciana podobała mi się bardziej niż planszowy oryginał, ponieważ eliminuje długą i nudną fazę przechodzenia z pokoju do pokoju i można skupić się tylko na dedukcji.
Oceny gracza: Grałem w nią raz u znajomego i jakoś mnie nie wciągnęła. Element dedukcji nie byłby zły, ale ruch kostkami zabił całą sprawę - niektóre ruchy były niesamowicie długie i irytujące.
Oceny gracza: Biorąc pod uwagę autora, grę można by nazwać "Crime Chronicles LITE". Ciekawym elementem rozgrywki są sceny (jedna główna i kilka pobocznych), które układa się z rewersów niektórych kart i które przedstawiają obraz miejsca zbrodni i kilku innych lokacji. Odwracając karty scen, gracze poznają wynik szczegółowego badania danej lokacji. Inną ciekawą funkcją jest konieczność porównywania odcisków palców znalezionych na miejscu zbrodni z odciskami podejrzanych. Aby odpowiedzieć na końcowe pytania, nie wystarczy po prostu odgadnąć sprawcę, ale trzeba mieć swoje twierdzenia poparte dowodami (odpowiednimi kartami).
Sprawa jest ciekawa, a jej rozwiązanie wymaga rozsądnej dozy dedukcji i logiki. Nie mam większych zastrzeżeń do rozwiązania autora i jego uzasadnienia.
Ogólnie oceniam grę jako zabawny one-shot dla fanów detektywistycznych śledztw.
Oceny gracza: Biorąc pod uwagę autora, grę można by nazwać "Crime Chronicles LITE". Ciekawym elementem rozgrywki są sceny (jedna główna i kilka pobocznych), które układa się z rewersów niektórych kart i które przedstawiają obraz miejsca zbrodni i kilku innych lokacji. Odwracając karty scen, gracze poznają wynik szczegółowych oględzin danej lokacji. Kolejną ciekawostką jest konieczność porównywania odcisków palców znalezionych na miejscu zbrodni z odciskami podejrzanych, a także nagrań audio (ich form graficznych). Aby odpowiedzieć na końcowe pytania nie wystarczy odgadnąć sprawcę, ale trzeba mieć swoje twierdzenia poparte dowodami (odpowiednimi kartami).
Sprawa jest ciekawa, a jej rozwiązanie wymaga odpowiedniej dozy dedukcji i logiki. W przeciwieństwie do "His Last Card" mam kilka poważniejszych uwag co do rozwiązania autora i jego uzasadnienia, ale nie mogę ich sprecyzować.
Wciąż oceniam grę jako zabawny one-shot dla fanów detektywistycznych śledztw.
Oceny gracza: Gra nie jest zła, jeszcze lepiej można się nią cieszyć dzięki dokupionym podstawkom z haczykami (chyba, że posiadamy edycję KS, która zawierała je bezpośrednio). Jest to oficjalna implementacja gry komputerowej o tej samej nazwie w formie planszowej, więc grafika jest taka sama, a większość zasad ma swoją poprzedniczkę.
Oceny gracza: Co by nie mówić, jestem wielkim fanem Kronik Zbrodni od tego samego wydawcy. Journeys of Destiny wykorzystuje podobną zasadę co Chronicle, a mianowicie skanowanie kodów QR w aplikacji (bez tego nie da się grać), ale poza tym bliżej jej do gier takich jak Lord of Terror czy Lord of the "O" Rings. Dużą zmianą w stosunku do wszystkich wyżej wymienionych gier jest jednak to, że Paths of Destiny nie jest grą kooperacyjną, a zamiast tego gracze starają się wygrać z innymi (będąc pierwszymi, którzy ukończą jedno z dwóch indywidualnych zadań).
Muszę powiedzieć, że grało mi się w nią nieco trudniej niż w Chronicle, a nawet niż w Pan's Domain. Przez to, że jest to gra rywalizacyjna, jakoś trudniej było mi się połapać co gdzie jest i co jest wymagane przez kogo. Bo każdego interesowało coś innego i trochę się w tym gubiłem. Miniaturowe figurki ostatecznie nie były aż takim problemem - córka marudziła, ale całkiem sprawnie szukała ich w pudełku. To, czego mi brakowało w aplikacji, to historia, spojrzenie na to, co zostało napisane wcześniej (zarówno w Dworze, jak i Kronice). Ale może celowo tego zabrakło.
Poza tym nadal świetna zabawa.
Oceny gracza: Szybka i prosta gra, w której istnieje tylko jedna możliwość wygranej - jako pierwszy wykopać tunel o wymaganej długości, nie ma nic innego do grania. Gra zawiera sporo środków konfrontacji z innymi graczami (szantaż, pobicia, przeszukania, zamieszki itp.), choć można w nią grać w sposób niekonfrontacyjny. Aby jednak uzyskać jak najlepsze wrażenia z gry, konieczne jest stworzenie odpowiedniej atmosfery i właśnie z tego powodu, aby wyrządzić jak najwięcej szkód, wcielić się w rolę więźnia ze wszystkim, co się z tym wiąże, po prostu "być odpowiednią świnią". Gra nie jest dla każdego, wrażliwe i słabe natury raczej nie będą czerpać z niej przyjemności - albo będą wściekli, że inni potraktowali ich gówniarsko, albo wszyscy będą grać bezkonfliktowo, a efektem będzie nuda. Dużym plusem jest stosunkowo krótki czas rozgrywki, wynoszący od 30 do 45 minut, choć jeśli nie skąpi się na obrażeniach, to może być więcej. Jeśli lubisz zadawać obrażenia i lubisz konfrontować się z graczami, ta gra da ci taką możliwość. Zobacz moją recenzję, aby dowiedzieć się więcej.
Oceny gracza: W praktyce jest to podręcznik do gry w formie kart. Używasz ich do budowania i eksploracji świata gry, podobnie jak w 7th Continent, używasz ich jako artefaktów w grze, a także doświadczasz fabuły gry i podejmujesz decyzje. Nie spodziewaj się jednak niczego szczególnie głębokiego w rozgrywce, zazwyczaj możesz wybrać jedną z dwóch opcji. Historia oparta jest na rzeczywistych realiach tamtych czasów, a w pudełku znajdziesz broszurę, która je przedstawia. Możesz więc trochę się dokształcić i postawić się w sytuacji ówczesnych ludzi. Jest to bezpretensjonalna rozrywka dla niewymagających graczy, ale może zapewnić rozrywkę na długi czas. Gra ma pięć różnych zakończeń, więc teoretycznie można grać w nią wielokrotnie i próbować dotrzeć do różnych zakończeń.
Oceny gracza: Moja córka pożyczyła grę od koleżanki, która dostała ją w prezencie i jakoś nie mogły w nią zagrać, więc pomyślała, że ja w nią zagram i je nauczę. Ale nie. Chociaż wydaje mi się, że rozumiem zasady (w końcu nie są skomplikowane), nie udało nam się przejść pierwszej rozgrywki. Zaczęliśmy we trójkę z zalecaną kombinacją talii, ale po kilku rundach poddaliśmy się. Nikomu się to nie podobało. Nie mieliśmy pojęcia, które karty z menu kupić i dlaczego. Jasne, że dają punkty zwycięstwa, ale jak je połączyć z innymi kartami? Promocje na kartach zawsze brzmiały "1 akcja", "1 zakup", "pieniądze" itp., ale nie mieliśmy pojęcia, dlaczego powinniśmy to robić. Niestety nie udało mi się znaleźć żadnego czeskiego let's playa, w którym wyłapałbym choćby odrobinę strategii gry. A dlaczego dwie gwiazdki, a nie mniej? Bo uważam, że jak się w grę wejdzie, to nie musi być zła, a dzięki ilości decków jest spora regrywalność. Ale niestety nie dla nas. Nie sądzę, aby dostał kolejną szansę. Są inne gry, które lubimy.
Oceny gracza: Kupiłem kiedyś grę, bo lubię Dragon's Den. Ale jakoś mnie to nie chwyciło. Świadomie ignorowałem go potem przez długi czas. Dopiero niedawno dałam jej drugą szansę i trzeba zaznaczyć, że nie uznałam jej za aż tak złą. Jak na razie trzy i pół gwiazdki.
Oceny gracza: Na przełomie lat 80 i 90 była to gra dosłownie kultowa, nawet ją wtedy kupiłem mimo sporej ceny. Udany "plagiat" oryginalnego Monopoly. Dodała też element zakładów do oryginalnej zasady (zbyt duży zbieg okoliczności, niestety), więc wraz z motywem konia wyścigowego wyniosła całą grę nieco ponad oryginał, za co daję jej pół gwiazdki więcej niż Monopoly.
Oceny gracza: Dla mnie RPG równa się Dragonman. Japato, ponieważ był to pierwszy RPG wydany po czesku, który wpadł mi w ręce w 1989 roku. Jest dla mnie jasne, że to czeski remake.
Oceny gracza: Temat satysfakcjonujący i bezkrwawy - robienie zdjęć zwierząt zgodnie z prośbą na kartach. Wizualizacje są ładne, drewniane figurki zwierząt są dobre. Właściwie abstrakcyjna gra, w której starasz się rozmieścić zwierzęta na mapie tak, by pasowały do warunku na jednej z kart strzałów, i zdobyć punkty zwycięstwa. Przy 3-4 graczach to już jest niezła masakra na mapie, to co pasuje jednemu może nie pasować drugiemu, więc gracze mogą sobie nawzajem szkodzić (zarówno niechcący jak i celowo). Gra posiada również tryby kooperacji i solo, jednak są one trudniejsze od podstawowego wariantu rywalizacji. Gra cierpi na paraliż analityczny, a decydowanie o tym, jaką akcję zagrać może być dość naciągane, więc lepiej grać w nią z osobami, które nie spędzają pół dnia na myśleniu o każdym ruchu. Kluczowa jest próba wyciśnięcia jak najwięcej z bieżącej sytuacji, a nie jakieś długofalowe planowanie i optymalizacja ruchów. W wariancie rywalizacyjnym nadającym się do gry rodzinnej, co-op/solo wymaga graczy, którzy mają już doświadczenie z grą. Czas gry 50-60 min. na gracza (im więcej AP, tym dłużej).
Oceny gracza: Twoim zadaniem jest rozwiązanie tego, co kiedyś wydarzyło się w jednym domu. Historia składa się z 9 rozdziałów i 4 części każdy. Każda część jest reprezentowana przez kartę obrazkową. Po zeskanowaniu jej do aplikacji (tak, aplikacja jest wymagana!), zostanie odtworzona część historii (najczęściej dźwięki lub głosy). Trzeba ułożyć rozdziały i ich części w odpowiedniej kolejności, aby poznać całą historię.
Aplikacja działa bez zarzutu, rozpoznaje karty nawet wieczorem, gdy pokój jest oświetlony. Historia jest logiczna, jednak trzeba się trochę napracować, aby ją poprawnie ułożyć. Na podobnej zasadzie działa powiedzmy Kronika Zbrodni, jednak cel jest nieco inny. Nagrania są w języku czeskim i są najwyraźniej wykonywane przez profesjonalnych aktorów. Jednak po prawidłowym ukończeniu historii, nie będziesz miał powodu, aby grać ponownie, ponieważ będziesz już wiedział wszystko. Jednak gra jest niedestrukcyjna, a aplikacja nie jest ograniczona liczbą razy, które można uruchomić, więc równie dobrze można ją sprzedać na.
To przyzwoity jednorazowy w cenie porównywalnej do biletu do kina, oferujący porównywalną ilość czasu rozrywki.
Oceny gracza: Gra dla dzieci lub do zabawy rodzinnej. Sami dorośli nie będą mieli zbyt wielu powodów, by w nią grać.
Oceny gracza: Podobała mi się gra i jej zasada działania. Zrobiłem kilka prawdziwych ucieczek i jest to rozsądny substytut. Zagadki są zróżnicowane, niektóre proste, niektóre mogą sprawiać ból. Drobnym mankamentem może być to, że gracze mają tylko jedną próbę rozwiązania każdej zagadki, po czym poznają prawidłowe rozwiązanie i przechodzą dalej, nawet jeśli dostaną błędną odpowiedź. Kolejnym minusem jest zerowe replayability, ale to wynika logicznie z tematyki gry. Z drugiej strony nie trzeba niszczyć kart (zginać ich, pisać na nich), dlatego można odsprzedać lub oddać grę.
Oceny gracza: Grałem w prawie wszystko, co Albi wydało w edycji "Evasion", a to dlatego, że podoba mi się zasada (i ostatecznie historie). Ta konkurencyjna wersja dla dwóch grup zapowiadała się na ciekawe doświadczenie. Niestety jednak okazała się sporym rozczarowaniem. Duża część sukcesu przypadła jednej ze stron nie dlatego, że rozwiązała zagadkę poprawnie, ale dlatego, że druga strona była szybsza, a jej rozwiązanie było błędne. I nawet same zagadki (wyzwania) tym razem nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Uważam tę grę za najsłabszą ze wszystkich z serii "Evasion".
Oceny gracza: Trzecia z serii i ostatnia jak dotąd zlokalizowana na język czeski. Widać, że autorzy idą dalej. Ta gra zawiera kilka elementów, których nie było w poprzednich wersjach - np. karty postaci z różnymi zdolnościami, plan misji, a końcowe zadanie jest chyba najciekawsze ze wszystkich trzech gier. Jesteśmy chyba o jeden "X" powyżej 90 minut, szkoda.
Oceny gracza: Kolejna część serii jest już dostępna w języku czeskim. Znów widać, że autorzy próbowali przesunąć system gry nieco dalej. Tym razem jednak przesunięcie nie jest tak duże jak między "Londynem" a "Wenecją". Również lekka modyfikacja systemu porażek (dodanie dwóch "Z", dopiero potem przychodzi "X") wydała mi się niepotrzebna i miałem wrażenie, że dość mocno uprościła grę. Ostatecznie skończyło się na 88 minutach i bez ani jednego karnego. Nie wiem, dla mnie to było trochę łatwiejsze niż poprzedni odcinek.
Oceny gracza: Grał około raz. Niezłe, ale zbyt długie i trudne. Trudno było mi znaleźć grupę graczy.
Oceny gracza: Gra planszowa w najczystszej postaci bez zbędnych ceregieli. Wyzwania sprawdzą twoje umiejętności i pomysłowość. Minusem jest destrukcyjny wpływ rozwiązywania niektórych zagadek na materiał gry. Więcej w mojej recenzji na ZH.
Oceny gracza: Gra planszowa w najczystszej postaci bez zbędnych ceregieli. Wyzwania sprawdzą twoje umiejętności i pomysłowość. Minusem jest destrukcyjny wpływ rozwiązywania niektórych zagadek na materiał gry. Więcej w mojej recenzji na ZH.
Oceny gracza: Seria Exit prawdopodobnie najbardziej przypomina format klasycznych gier ucieczkowych. Podoba mi się w nich również to, że nie wymagają żadnego sprzętu technicznego, a jedynie kartonowej płyty deszyfrującej. Nie podoba mi się natomiast częsty destrukcyjny wpływ rozwiązywania niektórych zagadek na materiał gry.
Katakomby Horrors to "klasyczny" Exit ze wszystkimi dodatkami, tyle że z rozbudowaną rozgrywką podzieloną na dwie połączone fabularnie części. Motyw przewodni jest interesujący, nieco horrorowy, a poszczególne zadania opierają się na nim. Udało mi się rozwiązać zadania bez zniszczeń, jedno dzięki Strikerowi, który opublikował tutaj to, co w innym przypadku byłoby niemożliwe bez zniszczenia pojedynczego rekwizytu. Wyzwania są zróżnicowane i interesujące, a niektóre rozwiązania zaskakujące. Poza tym obecne są prawie wszystkie popularne typy z poprzednich wyjść. W ostatnim zadaniu nie zrozumiałem dokładnego zadania, więc rytuał się nie powiódł, ale poza tym mi się podobało. Ten ze sznurkiem też był fajny, nie do końca w to wierzyłem, ale udało się.
Dobry Exit z dobrym tematem.
Oceny gracza: Gra planszowa w najczystszej postaci bez zbędnych ceregieli. Wyzwania sprawdzą twoje umiejętności i pomysłowość. Minusem jest destrukcyjny wpływ rozwiązywania niektórych zagadek na materiał gry.
Oceny gracza: Remake "Scotland Yardu" z przeniesieniem do starej Pragi. Pierwsza wersja gry z wydania "Paper and Idea" była najprawdopodobniej niewypałem, nowa wersja z "Bonaparte" miejmy nadzieję jest już licencjonowana. W tym czasie asymetryczny sposób gry był prawdziwym hitem i nagraliśmy kilka gier. Jeśli grają w nią dojrzali taktycznie gracze, Widmo nie ma praktycznie żadnych szans przeciwko detektywom. Potrafi wygrać raczej w mniej doświadczonej grupie rozgrywkowej.
Oceny gracza: Gra, która potrafi rozbawić nawet tych, którzy nie przepadają za grami planszowymi. Proste zasady, jest nawet trochę miejsca na taktykę. I co najważniejsze - ci, którzy nie wiedzą, mogą przynajmniej spróbować się domyślić. Czasem jest to całkiem miłe, kiedy wszyscy umieszczają zwierza w jakimś rejonie a tak naprawdę jest on po drugiej stronie globu. Jak na razie wszystkim, z którymi grałem, się podobała.
Oceny gracza: Podoba mi się ta gra. Najpierw budowanie najlepszego możliwego statku w czasie rzeczywistym, a następnie potwierdzanie projektu w "praktyce". Niektórzy mogą uważać drugą część za nudną, ale ja postrzegam ją jako potwierdzenie poprzedniej konstrukcji. Bez tego gra nie byłaby taka sama. Oczywiście w grze występuje pewna losowość, ale w akceptowalnym stopniu.
Oceny gracza: To jak poobijany i bardzo wypatroszony Talisman. Ale nigdy w to nie grałem, więc nie mogę porównać czego brakuje i czym się różni. Przynajmniej zasada progresji przez plan gry jest bardzo podobna. Jest to prosta, tocząca się po kostkach gra, więc nadaje się raczej dla dzieci lub swobodnej gry rodzinnej.
Oceny gracza: Zaskakująco dobra i zabawna gra, szczególnie do grania z dziećmi, ale udało jej się również zabawić nas dorosłych podczas programu recenzenckiego. Proste i łatwe do opanowania mechanizmy gry. Trochę dedukcji, trochę blefu, wszystko w granicach rozsądku dla grupy docelowej. - Niektóre mechanizmy wydają się niedopracowane (pudełko z klejnotami, umiejętność Hansela w grze dwuosobowej).
Oceny gracza: Abstrakcyjna gra, w której motyw budowania fajerwerków jest tylko dodatkiem. Ciekawe głównie ze względu na zasadę, że każdy widzi karty wszystkich innych, ale nie swoje. Słabszym punktem jest to, że gra kusi do stworzenia jakiegoś "kodu technicznego", który miałby instruować graczy, kto dokładnie powinien użyć jakiej karty. Zaletą jest to, że można w nią grać standardowymi kartami z jokerem. Graliśmy w nią kilka razy, ale nie mogę powiedzieć, że złapała nas za serce.
Oceny gracza: Nie jest to zła gra, ale nadaje się do rodzinnego grania, najlepiej z dziećmi. Choć jest to gra przede wszystkim "kostkowa", to poruszanie się gracza po planie gry jest dość swobodne (oczywiście w granicach tego, co zostanie wytoczone na kostkach). Podobnie niekonwencjonalne podejście zastosowano w przypadku walki, więc wszystko zależy od szczęścia, ale gracz ma przecież możliwość zastosowania pewnej taktyki. A pojedynek graczy przeciwko sobie przy użyciu kart zagadek to tylko taki lukier na torcie.
Oceny gracza: Uczciwa i niezła gra czeskiego autora ze świetną oprawą wizualną, która bez wątpienia jest największym atutem gry (gdy nie ma się nastroju do grania, można przynajmniej nacieszyć oczy widokiem ilustracji i popuścić wodze fantazji).
Gra jest dobra, ale moim zdaniem wymaga jeszcze kilku poprawek. Zasady czasami nie opisują niektórych sytuacji, a nawet podczas gry mieliśmy trudności ze znalezieniem powodu do użycia niektórych opcji. Opcje rozszerzeń urozmaicają rozgrywkę, ale nie wnoszą do niej nowej głębi. Jednak za cenę, za którą gra jest sprzedawana, czas gry wynoszący około godziny i biorąc pod uwagę sympatycznie mały rozmiar pudełka, nie ma powodu, aby jej unikać. Dla bardziej doświadczonych graczy będzie to raczej wypełniacz niż główny punkt sesji.
Oceny gracza: Za trudne dla nas, nie udało nam się do tej pory wygrać, choć byliśmy blisko.
Oceny gracza: Kiedy moja córka opisywała, jak grała w tę grę z przyjaciółmi i jak świetna jest, i domagała się jej kupna, nie do końca jej wierzyłem. W końcu zdecydowała się zdobyć grę dla siebie, a kiedy graliśmy w domu, musiałem dać jej korzyść z wątpliwości. Jest to świetna gra imprezowa z prostymi zasadami i szybkim tempem - nasza trójka była między 20-30 minutami, a przy większej liczbie graczy czas gry prawdopodobnie nieco się wydłuży, ale nie tak bardzo. Konieczność wylosowania jednego z trzech wylosowanych wariantów w pół minuty, przy czym wszystkie trzy są prawie takie same, a następnie konieczność odgadnięcia, co wylosowali pozostali, wydobyła wiele humorystycznych sytuacji i dużo się śmialiśmy podczas gry.
Jedyne, co oceniam raczej negatywnie, to żetony, które są wykonane z niepotrzebnie cienkiej tektury. Spełniają swoje zadanie, ale za cenę, jaką kosztuje gra, myślę, że mogły być wykonane z normalnej, grubej tektury i nic by się nie stało.
Oceny gracza: Choć gra przeznaczona jest przede wszystkim do zabawy z dziećmi, zaskoczyła nas tym, że nie opiera się przede wszystkim na rzutach kostką, a raczej na rozgrywce taktycznej. Jest to w zasadzie prosta gra typu "outmatch", gdzie aby zdobyć dany zamek, trzeba mieć w pobliżu większą siłę atakującą niż obrońcy. Posiadłości zamkowe również rozchodzą się pomiędzy graczami w trakcie gry, więc to, że zdobędziesz jeden, nie oznacza, że będziesz go miał do końca. I tak jak króliki liczy się dopiero po polowaniu, tak ostateczny przyrost punktów oblicza się na koniec gry. Nie ma wiele do zaoferowania dla bardziej doświadczonych graczy, ale dla swojej docelowej grupy odbiorców jest IMHO grą przezabawną.
Oceny gracza: Podoba mi się wykorzystanie klasycznego mechanizmu rock-paper-scissors i jego wzbogacenie na potrzeby systemu pojedynków. Podoba mi się też trójwymiarowe budowanie zamków z klocków. Uważam, że gra jest ogólnie ciekawa i zdecydowanie nie jest tradycyjna. W swoim czasie graliśmy w nią stosunkowo często, może nie zaszkodzi kiedyś do niej powrócić.
Oceny gracza: Znakomita gra kooperacyjna, która jest hojna dla graczy (nie wiąże ich zbędnymi ograniczeniami, ale daje dość dużą swobodę w działaniach), a jednocześnie nie wybacza większości popełnianych przez nich błędów. Trzeba być dobrym w taktyce i współpracy.
Dzięki trybowi rodzinnemu jest przystępna dla mniej doświadczonych i młodszych graczy, a w pozostałych dwóch trybach odnajdą się nawet doświadczeni gracze. Rozsądny czas rozgrywki wynoszący około godziny nie zmienia się zbytnio nawet przy różnej liczbie graczy. Idealnie sprawdza się w 2-3 graczy, można też grać w 5 i 6, ale na turę czeka się dość długo (może nawet pół godziny).
Odejmuję pół gwiazdki za oprawę wizualną, która nie jest brzydka, ale może sprawiać złudne wrażenie, że to bardziej gra dla dzieci. Nie jest to jednak w żaden sposób prawdą.
Oceny gracza: Ciekawa gra detektywistyczna, a raczej dedukcyjna, której dużą atrakcją jest możliwość obejrzenia miejsca zbrodni za pomocą panoramy 360 stopni, a nawet w 3D przy użyciu okularów wirtualnej rzeczywistości. Gra stoi i upada wraz z jakością poszczególnych scenariuszy. Rozegraliśmy sporo oryginalnych scenariuszy (wszystkie DLC zakupione) oraz kilka fanowskich i w większości dobrze się przy nich bawiliśmy. Nie przeszkadzało nam skanowanie kodów QR i czytanie tekstu z ekranu telefonu, bez problemu dzieliliśmy się telefonem na zmianę. Zabawi casuali i mniej doświadczonych graczy, a dla wytrawnych koneserów może wydać się zbyt "prosta". Poszczególne scenariusze mają różne poziomy trudności, a jeśli chce się osiągnąć jak najlepszą ocenę na koniec, trzeba przemyśleć każdy kolejny ruch i w miarę możliwości optymalizować swoje działania, choć gra nie stawia też oporu przed "bezmyślnym" skanowaniem wszystkiego. Zamiast najbardziej realistycznego przedstawienia pracy detektywistycznej, dostajemy dynamiczną rozrywkę w stylu komercyjnych seriali detektywistycznych.
Oceny gracza: Po rozegraniu samouczka i trzech z czterech spraw: to klasyczna kronika kryminalna przeniesiona do średniowiecza, więc nie spodziewaj się żadnych nowoczesnych udogodnień (odciski palców, DNA, grupy krwi, telefony itp.). Kategorie dowodów są dostosowane do epoki, a zamiast policyjnych specjalistów mamy członków rodziny (mnicha do spraw religijnych, kupca do przedmiotów i królewskiego szpiega do postaci) oraz wiernego psa (może wytropić postać). Atmosfera jest doskonała, wspomagana przez odgłosy w tle w każdej lokacji (chyba że wyłączysz dźwięk), a sprawy są porównywalnej jakości do tych w dzisiejszych czasach. Dobrze się przy tym bawiliśmy. Dla fanów oryginalnych Kronik Zbrodni to mile widziane urozmaicenie.
Pół gwiazdki odjęte za tłumaczenie: liczne literówki, kilka błędów. Nie jest to nic, co blokuje rozgrywkę, ale muszę wziąć to pod uwagę.
Oceny gracza: Uznałem scenę 3D za interesującą atrakcję i dlatego kupiłem grę. Ale ostatecznie zasada rozgrywki tak naprawdę nie zadziałała dla mnie. Zdecydowanie grałem w detektywistyczne gry karciane z lepszymi zasadami niż ta. W tym samym czasie kupiłem również Ghost View, ale już unikam dalszych kontynuacji tej serii.
Oceny gracza: Uznałem scenę 3D za interesującą atrakcję i dlatego kupiłem grę. Ale ostatecznie zasada rozgrywki tak naprawdę nie zadziałała dla mnie. Zdecydowanie grałem w detektywistyczne gry karciane z lepszymi zasadami niż ta. W tym samym czasie kupiłem również Blood Red Roses, ale już unikam dalszych kontynuacji tej serii.
Oceny gracza: Gra zaprojektowana specjalnie z myślą o rodzinnej zabawie z dziećmi. Największą atrakcją jest plan gry w postaci trójwymiarowej układanki, którą otrzymujemy otwierając książeczkę. Prawdopodobnie najbardziej przypomina Plush Patrol, choć są drobne różnice. Trzeba uważać z układanką, ale otwieranie i zamykanie jej ponownie działało zaskakująco dobrze. Układanka zaklinowała nam się tylko przy pierwszym otwarciu i musieliśmy ją ostrożnie uwolnić. Później nie było już żadnych problemów. Kto polubił Pluszowy Patrol, na pewno polubi Magiczną Księgę.
Oceny gracza: Same pytania quizowe są fajne, dobrze skonstruowane, ale rozgrywka to po prostu system: zadaj pytanie → odpowiedz na pytanie → zdobądź punkt za poprawną odpowiedź → kto ma więcej punktów, ten wygrywa. Jeśli to ci wystarczy, to nie ma problemu z zakupem gry, cena jest rozsądna. Jeśli oczekujesz czegoś więcej, to pudełko tego nie oferuje.
Oceny gracza: Prosta, ale innowacyjna zasada zamykania, otwierania i składania mapy, aby uzyskać dostęp do różnych części labiryntu, w którym trzeba znaleźć drogę od startu do wyjścia i ewentualnie jeszcze więcej przedmiotów lub postaci (wazony, skrzynie, miski ze złotem itp.). Fascynujące jest zobaczyć, co jeszcze można wymyślić, bez pomocy elektronicznych czy mechanicznych gadżetów. W pudełku znajduje się siedem labiryntów o rosnącym stopniu trudności, które potrafią omamić umysł. Bardzo zabawne.
Oceny gracza: Bardzo zabawna "mała" gra - potrzebujesz praktycznie tylko kart i planszy do rozliczeń. Proste zasady gry, które można szybko wytłumaczyć praktycznie każdemu. Chociaż poszczególni gracze budują swój własny las, nadal istnieje dość ważny element interakcji za pośrednictwem planszy. Proste zasady gry Szybkie przygotowanie Odpowiednia dla początkujących, ale może bawić nawet doświadczonych graczy Interakcja - Skłonność do paraliżu analitycznego
Oceny gracza: Prosta, a zarazem zabawna gra. Kupiłem ją "w ciemno" bez konsultacji, byłem ciekawy co można zrobić z 16 kartami. Jak na razie nie żałuję.
Oceny gracza: Naprawdę wszechstronna Wystarczające wyzwanie w rozgrywce 8 plastikowych figurek - Niepotrzebnie zbyt wymagająca, może zniechęcać - Skomplikowana ikonografia efektów - Zasady są czasami niejasne
Oceny gracza: Dla mnie nieco bardziej zabawna i grywalna niż Arkham Horror. Nie jest jednak łatwo, z około ośmiu spotkań do tej pory udało nam się wygrać tylko dwa, a i to jeszcze nie wszyscy zawodnicy.
Oceny gracza: Wszystko z czasem ewoluuje i dotyczy to również mojej opinii o tej grze. Jak większość w naszej przestrzeni, najpierw zetknąłem się z Wyścigami i Zakładami. Potem z ciekawości zgarnąłem oryginalną wersję Monopoly, a następnie stopniowo kilka imitacji (Targi Biznesowe, Budowa Pomnika Stalina), ale w dzisiejszych czasach muszę stwierdzić, że zasada działania tej gry została już dawno przekroczona. Klasyka, na pewno bomba sto lat temu, ale dziś naprawdę na poziomie Człowieku, nie gniewaj się. Nie rozumiem, co kieruje ludźmi do kupowania różnych adaptacji tej gry w stylu Harry'ego Pottera i tym podobnych.
Oceny gracza: Obrotowa część planu gry była powodem, dla którego kupiłem grę. Jak jednak mówił opis, to tylko ulepszony Man, Don't Be Angry. Do tego koło nie trzyma zbyt wiele, plan się skręca, a my nie graliśmy zbyt często.
Cytat z recenzji 4½, "Nie rozumiem niskiej oceny tutaj. Gra jest ciekawa i dobra, a jak się trochę pobawić zasadami, to jest piekielnie trudna." Ja z kolei nie rozumiem tej opinii. Im więcej home rules gra potrzebuje, żeby być grywalna, tym jest gorsza, prawda? Dlaczego mam kupować grę, do której muszę wymyślać zasady, żeby w nią zagrać? Możesz również wymyślić własne zasady dla Don't Be Angry Man i uczynić go ostatecznym romansem gotującym mózg (np. Matfyz Man), ale to nie czyni go świetną grą, ponieważ jest to zupełnie inna gra, do której po prostu używasz jej materiału gry.
Oceny gracza: Ładnie wygląda na stole, a motyw jest ciekawy. Na pierwszy rzut oka jest co kombinować, a punkty zdobywa się za wiele rzeczy, więc mogłoby się wydawać, że do wyboru jest więcej niż jedna strategia. ALE --- uważam, że gra jest zbyt zależna od przypadku, lub aktualnej podaży konkretnych ptaków. Jeśli wyzwaniem jest zdobycie jak największej ilości jaj w danym typie gniazda, a ptaków z tym typem po prostu nie ma w ofercie, a nawet nie są na szczycie stawki, to nic nie da się z tym zrobić, nawet jeśli się je pokroi i pokroi. Podobnie, jeśli ptaki potrzebują do lądowania określonego rodzaju pożywienia, a nie ma go w karmniku i nie spada nawet po przerzuceniu (u nas przez kilka gier nie spadało w ten sposób ziarno, choć czuję, że ma to praktycznie największe prawdopodobieństwo). Tutaj wprawdzie można zastąpić jeden brakujący rodzaj pożywienia dwoma innymi, ale i tak wielokrotnie to nie pomaga. I odwrotnie, jeśli szczęście jest na twoją korzyść, punkty dodają się jak bieżnia prawie niezasłużenie. Mojej córce gra się podoba i bardzo chce ją mieć, ale gdyby to ode mnie zależało, nie kupiłabym jej po moich doświadczeniach z graniem w nią.
Oceny gracza: To rozszerzenie dodaje głównie nasze lokalne ptaki i związane z nimi nowe osobiste i publiczne karty zadań, więc z tego punktu widzenia jest to zdecydowanie dobra rzecz (nic przeciwko amerykańskim ptakom, ale nasze są bliższe mojemu sercu). Z perspektywy rozgrywki wprowadza tylko jeden nowy efekt (fioletowy), który jest oceniany na koniec rundy gry. Poza tym, z mojego punktu widzenia, to samo dotyczy tego rozszerzenia, co gry podstawowej - dobry temat, ładnie wygląda, ale szum wokół niego nie zrobił na mnie większego wrażenia (co nie znaczy, że granie od czasu do czasu jest złą rzeczą).
Oceny gracza: Jeśli podoba ci się podstawowa gra i chciałbyś zagrać w nią w 5 lub 6 graczy, to to rozszerzenie jest dobrym wyborem. Jednak w przypadku gry od 2 do 4 osób dodaje ono tylko absolutne minimum (zdecydowana większość nowych kart jest przeznaczona tylko dla większej liczby graczy). Tryb dla jednego gracza również nie jest atrakcją, aby zdobyć rozszerzenie. Pudełko z dodatkami jest tak samo przyjemne jak gra podstawowa, ale nie jest to "must-have". Zobacz recenzje, by dowiedzieć się więcej.
Oceny gracza: Gra ma świetny klimat, nawet jeśli sami gracze muszą się do niego przyczynić (w zależności od składu grupy grającej). Pół gwiazdki za to, że mogłaby być dłuższa. Więcej szczegółów w mojej recenzji na ZH.
Oceny gracza: Kolejny scenariusz z serii "Odblokuj! Heroic Adventures". W przeciwieństwie do scenariusza "Flip a Coin" nie było tu technicznych gadżetów, ale ponownie była to implementacja kryminału do zasad Unlocka. Podobał mi się na przykład sposób prowadzenia przesłuchań podejrzanych ("klasyczne" połączenie dwóch podmiotów - przesłuchiwanej postaci i przedmiotu pytania) i tak dalej. Ten scenariusz zdecydowanie potwierdził, że "Unlock!" należy do ścisłej czołówki w dziedzinie planszowych gier unikowych.
Oceny gracza: Prawdopodobnie jedno z moich pierwszych spotkań z bardziej nowoczesnym typem gry, gdzie nie tylko przesuwasz kawałek zgodnie z rzutem kostki i wykonujesz instrukcje zgodnie z kwadratem, na którym skończyłeś. Kość jest toczona, ale służy tylko do określenia rodzaju terenu, który zapewnia zwrot w danej turze. W domu graliśmy w nią dość często. Później pojawiły się inne, lepsze gry, a pudełko z Settlersami poszło głęboko w odstawkę i nie pamiętam kiedy ostatnio w nią graliśmy. Mimo to uważam, że może zapewnić początkującym i przypadkowym graczom dobrą rozrywkę.
Oceny gracza: Gra, która wprowadziła naszą rodzinę do gier kooperacyjnych, do tej pory nie mieliśmy o nich pojęcia. Potem zakochaliśmy się w grach kooperacyjnych, więc śmiało można powiedzieć, że jest to dla nas gra przełomowa.
Uzdrawianie globu z chorób zakaźnych jest ciekawe, choć w zasadzie abstrakcyjne. Co prawda każdy kolor kostek reprezentuje konkretną chorobę, opisaną na osobnej kartce, ale zignorowaliśmy to i bawiliśmy się kolorami. Zwłaszcza, że tryb rozrzutu jest w grze (w przeciwieństwie do rzeczywistości) taki sam dla wszystkich. Byłoby ciekawie, gdyby każdy typ choroby miał ją nieco inną (bliższą rzeczywistości), ale to chyba zbyt skomplikowałoby faktyczną rozgrywkę. Nadal dobrze się bawiliśmy, choć też nie za każdym razem nam się udawało.
Ciekawy mechanizm eskalacji chorób po wylosowaniu karty epidemii, gdzie kostki chorób dodawane są ponownie do tych samych miast, do których zostały dodane przed chwilą, co może wywołać efekt pandemii. A tego nie chcesz.
Oceny gracza: Jedna z gier, w której dzieci mają przewagę nad dorosłymi (jak w pexach), bo ich mózgi są jeszcze elastyczne i szybkie. Zanim zdążyłem przeżuć swoją drogę przez amebę, moja córka miała już palec na karcie i w zdecydowanej większości przypadków nie myliła się. Zdecydowaną wadą gry jest konieczność układania kart w koło, więc wymaga to nieco większej przestrzeni, którą oczywiście wypełnia się tylko po obwodzie, z pustym miejscem w środku. Jednak jestem w stanie wyobrazić ją sobie również jako ciekawą grę imprezową z piciem alkoholu.
Oceny gracza: Atrakcyjny motyw duchów, zróżnicowane typy zadań, rozsądny poziom dedukcji, proste i zrozumiałe zasady. Z drugiej strony, gra może z czasem popaść w pewną stagnację i poczuć się powtarzalnie i stereotypowo; wiele zależy od konkretnego składu grupy graczy. Więcej szczegółów można znaleźć w mojej recenzji na ZH.
Oceny gracza: Doskonały symulator wyścigów rowerowych. Można rozegrać pojedyncze wyścigi lub duży wyścig etapowy. Podstawowe zasady można rozszerzyć o wpływ wiatru, optymalne pokonywanie zakrętów itp. Żałuję, że nie poświęciłem pieniędzy i nie kupiłem wtedy drugiego egzemplarza, bo oba plany gry można złożyć razem, by wykorzystać większą powierzchnię do budowy torów. Dziś gra jest praktycznie nieosiągalna. Autor Přemysl Chmelař miał kilka ciekawych pomysłów (mam jeszcze Hockey 92 jego autorstwa), niestety później trochę zacietrzewił się i "zasłynął" głównie z tego, że starał się opatentować Man, Don't Be Angry. Jego firma zbankrutowała i w efekcie mogliśmy stracić kilka ciekawych gier.
Oceny gracza: Wariacja na temat Monopoly osadzona w środowisku giełdowym. Kostki nadal są rzucane, a pionki przesuwane po planszy, ale zamiast nieruchomości gracze kupują i sprzedają akcje kilku spółek, które faktycznie istniały w momencie powstania gry i najprawdopodobniej współfinansowały jej produkcję.
Gra stara się symulować rzeczywiste funkcjonowanie rynków giełdowych za pomocą prostych zasad. Nie można jej zatem odmówić pewnego wymiaru edukacyjnego w zakresie wiedzy finansowej. Z drugiej strony wszystko kręci się wokół pieniędzy i nieustannie wyliczane są procenty, więc będzie bawić głównie tych, którym bliskie jest inwestowanie i świat finansów, natomiast tym, którzy cieszą się, że nie muszą już uczyć się matematyki, będzie grozić nuda.
Zaletą gry jest to, że moment zakończenia może być z góry ustalony przez graczy, np. czasowo (2 godziny) lub poprzez osiągnięcie ustalonego zwrotu, więc gra nie będzie trwać w nieskończoność.
To raczej rarytas dla ograniczonej grupy docelowej.
Oceny gracza: Ciekawy wariant gry pamięciowej ala "Pexeso". Nieco trudniejsze ze względu na to, że pozycja piernikowych ludzików ciągle się zmienia (przesuwa). Jest to głównie gra dla dzieci, lub gra rodzinna do zabawy z dziećmi, nieco bardziej skomplikowana może wydawać się konieczność kontrolowania dwóch elementów (Hansel na dachu i Gretel na ziemi), a także konieczność zastosowania pewnej taktyki.
Oceny gracza: "Mario bez Mario" ;)
Dość zabawna konwersja generycznej gry w skakanie z formy elektronicznej na grę planszową. Grywalna zarówno w trybie multiplayer (rywalizacja), jak i solo. Ponieważ otoczenie jest zawsze losowane z kart, każda rozgrywka jest nieco inna.
Za minus można uznać niewielką liczbę przeciwników (zarówno na poszczególnych poziomach, jak i finałowych bossów).
Oceny gracza: Trzecia historia z serii "Kieszonkowy detektyw". Tym razem nie chodzi o morderstwo, a o podłożenie bomby. Gra wprowadza praktycznie te same zasady, co poprzednie dwie części, więc z tego punktu widzenia nie ma tu nic nowego. Być może tylko to, że sama historia jest nieco bardziej ekstrawagancka i może być do dziewięciu różnych zakończeń z różnym stopniem sukcesu. Jeśli grałeś w którąkolwiek z poprzednich części i pamiętasz szczegóły, gra może okazać się nieco łatwiejsza. Niestety, do druku wkradła się usterka, która w jednym przypadku uprościła rozgrywkę nieco ponad wyobraźnię autorów. Poza tym gra się całkiem fajnie. Więcej informacji w mojej recenzji.
Oceny gracza: Długo wahałem się, czy kupić Manor of Terror, ale w końcu dostałem go pod choinkę i nie żałuję. Zdecydowanie fajniejsza od klasycznego Arkham Horror, z którym mam nieco odległe relacje. Nie jestem też fanem World of H. P. Lovecrafta. W przeciwieństwie do wielu krytyków aplikacji, mi osobiście ona nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - przyjmuję ją z radością jako urozmaicenie. Przygotowanie kolejnego obszaru idzie całkiem sprawnie - żetony i karty mam posortowane według typu, więc czytam tekst opisowy, podczas gdy moja ręka jednocześnie sięga do zasobnika po odpowiedni żeton i umieszcza go na mapie. Lag jest prawie zerowy. Podobnie, nie mam wrażenia, że tylko przesuwam elementy po planszy zgodnie z instrukcjami gry. Jedyną rzeczą, którą szturcham, są potwory, a muszę to robić również z AH. Z drugiej strony, aplikacja robi większość rzeczy związanych z obsługą za mnie i nie muszę się martwić, że o czymś zapomnę. Regrywalność jest oczywiście słabsza, ale i tak lepsza niż w podobnych grach. Figurki i podstawki są niestety kiepskie, ale jakoś sobie z tym poradziliśmy.
Oceny gracza: Same skrypty są świetne, ale ponieważ jakość lokalizacji jest nawet nieco gorsza niż w Scary Expeditions, daję jej nieco gorszą ocenę niż tam. Szczegóły w mojej recenzji.
Oceny gracza: Nie daję pełnej oceny za nie do końca profesjonalną lokalizację i kilka innych błędów, które co prawda nie zepsuły świetnego wrażenia z gry, ale i tak muszę je wziąć pod uwagę. Więcej szczegółów w mojej recenzji.
Oceny gracza: Sytuacja z czeskim tłumaczeniem rozszerzenia do Manor of Terror nie jest coraz lepsza, raczej nieco gorsza, ale scenariusze jako takie są w porządku, więc moja ocena odpowiada temu.
Oceny gracza: Wiele osób porównuje Prophecy do Talizmanu (i albo go docenia, albo potępia). W Talismana nie grałem, zawsze był dla mnie za drogi, poza tym strasznie podobny do Ghosts, Demons and Dragons (tak, wiem, jest na odwrót). Teraz, kiedy przeczytałem zasady Talismana, muszę powiedzieć, że podobieństwo jest naprawdę duże, do tego stopnia, że uważam, iż Prophecy zostało stworzone dla Altaru jako czeska, specyficzna wersja Talismana, tak jak Dragon's Den zostało stworzone jako specyficzna wersja Dungeons
Oceny gracza: Kiedyś lubiłem Prophecy i z żoną często w nią graliśmy, więc kupiłem to rozszerzenie. Należy zauważyć, że poprzez włączenie do gry Smoczego Królestwa, ogólny czas gry znacznie się wydłuża i zwiększa się również zapotrzebowanie na miejsce na stole. Z dodatkiem Water Realm, prawie nie mogę sobie tego wyobrazić. A jeśli pierwotnym zamiarem autorów było to, że w finalnej wersji gry będzie osobne rozszerzenie dla każdego królestwa, to naprawdę nie widzę, kto mógłby i chciałby w nie zagrać.
Jeśli lubisz Prophecy i nie przeszkadza Ci dłuższy czas rozgrywki w jedną grę, to to rozszerzenie zdecydowanie wzbogaci grę - nie tylko o dodatkowy plan gry dla jednego z królestw, ale o dodanie ras, co zwiększa zmienność postaci, w tym możliwość tworzenia mieszańców, a także o możliwość gry kooperacyjnej i solowej, na co nie pozwala gra podstawowa.
Oceny gracza: Praktycznie tylko kilka zestawów pytań quizowych z różnych dziedzin i punktacja à la konkurs telewizyjny. Nic więcej i nic mniej. Kiedyś być może pudełka z dodatkowymi zestawami pytań można było kupić osobno.
Oceny gracza: Pięć kart zwierząt, które działają jak klasyczne karty z gry podstawowej. Nic więcej, nic mniej. Zdecydowanie nie jest to "must have", ale jeśli masz taką możliwość, to czemu nie.
Oceny gracza: Fajne rozszerzenie do gry podstawowej, które dodaje więcej sposobów na zdobywanie punktów zwycięstwa. Wykorzystuje zasadę z gry podstawowej (umieszczanie diamentów w określonym kształcie), ale stosowaną w innym momencie (po zdobyciu karty obszaru/pozycji) i wyłącznie na własnej planszy gracza, do której przeciwnicy nie mają dostępu. Optymalnie można zdobyć do 23 dodatkowych punktów zwycięstwa, zazwyczaj jest to około 10. Ze względu na minimalną cenę wynoszącą około 90 CZK, polecam zakupić grę podstawową i grać z tym rozszerzeniem.
Oceny gracza: Pierwsze zagranie było takie niezręczne. Ale tylko dlatego, że nie zagraliśmy tego do końca dobrze, nie do końca źle, ale zdecydowanie metodycznie źle. Następnie obejrzałem filmy let's play tutaj, zrozumiałem, gdzie poszliśmy źle, i zrobiliśmy to jeszcze kilka razy. I nagle doświadczenie z gry było zupełnie inne. A najlepsza była nasza czwórka. W końcu rozegraliśmy pierwsze 3 scenariusze i jest naprawdę dobrze, plus o dziwo we wszystkich odnieśliśmy sukces, choć wąski. Gra nie jest łatwa, policzkuje Cię przy każdej możliwej okazji i musisz ciągle przemyśleć swoje plany (pięknie wszystko planujesz, a potem toczysz na kostce pogody trzy chmury śnieżne i dwie deszczowe i wszystko jest inaczej ;)). Ale to jest właśnie najciekawsze, to zdecydowanie nie szachy, gdzie ustalasz strategię wygranej i nie masz nic do grania. Do tego ma dużą zmienność, jest wiele dróg dojścia do upragnionego celu. Bardzo mi się podobało, choć zasady mogłyby być lepiej skonstruowane.
Oceny gracza: Jak pewnie większość kolegów ogrodników z naszych stron, po raz pierwszy zetknąłem się z grą Phantom of Old Prague z wydania Paper and Idea, która była klasyczną grą Scotland Yardu przeniesioną do Pragi (o czym wtedy nie wiedziałem) i trzeba było ją jeszcze wyciąć i złożyć. Sam Scotland Yard, jak sam tytuł wskazuje, osadzony jest w Londynie i czasach współczesnych, co znajduje odzwierciedlenie nie tylko w planie gry, ale także w środkach transportu. W pozostałych przypadkach rozgrywka jest dokładnie taka sama - jeden gracz, jako pan X, próbuje uciec detektywom granym przez pozostałych. Jest to gra z ukrytym ruchem Pana X, który musi pojawić się tylko w pewnych z góry ustalonych ruchach. Oryginalny Scotland Yard różni się od Phantoma także jakością komponentów gry, zawiera na przykład lepszą planszę do zapisywania ruchów, a także przyłbicę, którą gracz jako Mr. X może założyć, aby uniemożliwić detektywom śledzenie tego, gdzie patrzy. W przeciwnym razie jest to zasadniczo to samo.
Oceny gracza: Obecnie klasyk, pomaga rozszerzyć i utrwalić słownictwo. Moim zdaniem jest nieco bardziej skomplikowany po czesku niż po angielsku, dzięki wypunktowaniom.
Oceny gracza: Grę kupiłem spontanicznie i bez konsultacji z recenzjami tutaj. Potem trochę mi to przeszkadzało. Po zagraniu mogę powiedzieć, że zdecydowanie nie jest tak straszna, jak mogłoby się wydawać po komentarzach recenzentów czy ocenie. Fabuła jest standardowa, charakter zbrodni został ujawniony, a na końcowym quizie wszystkie pytania dostaliśmy dobrze. Nie mogę się zgodzić z zarzutem, że nie dało się tego wydedukować i że łatwo mogło być kilka różnych rozwiązań (w tym ufony). My też rozważaliśmy w trakcie gry różne możliwości, ale ostatecznie prawidłowa była chyba jedyna, która pasowała do wszystkich wskazówek.
To, co IMHO nie działa do końca dobrze, to konieczność odrzucania niektórych kart i odejmowania punktów za odrzucanie kart niepowiązanych. Trudno się zorientować, które to karty, zwłaszcza na początku. My skończyliśmy na wyłożeniu 9 nieistotnych kart i odrzuceniu 2 istotnych. Ale i tak zdobyliśmy 11 punktów i byliśmy w środku tabeli liderów.
Gra ma swoje wady, ale potrafi bawić.
Oceny gracza: Całkiem zabawne badziewie typu "push-your-luck". Ale to nic innego jak "kości" bez kości, ale ze świniami.
Oceny gracza: Gra wygląda bardzo ładnie i oddaje klimat lat 30-tych. Niestety, jak pisze MalcolmReynolds, Case 1 był dla nas również rozczarowaniem. Zdobyliśmy tylko 5 punktów, bo wszystkie "dowody" były raczej spekulacjami, więc poprawnie zidentyfikowaliśmy tylko motyw. Druga sprawa zrobiła już jednak na nas dużo lepsze wrażenie. Być może zmyliło nas tylko nie do końca odpowiednie użycie słowa w jednym z pytań, które nie korespondowało z rozwiązaniem (w końcu w języku czeskim to słowo ma nieco inny kontekst niż ten, w którym zostało użyte, ale nie chcę spoilerować). Sprowadziło nas to na manowce w pytaniu o sprawcę, ale i tak skończyliśmy z 14 punktami.Sprawa nr 3 była chyba najmniej problematyczna, z 16 punktami (a mogło być 20).
Z powyższymi zastrzeżeniami uważam grę za dobrą, dobrze wykonaną technicznie, z ciekawymi "tweakami" gameplayowymi, dzięki którym naprawdę bawiliśmy się przy śledztwie jak osa Otylka.
Oceny gracza: W niewielkim pudełku kryje się dość zabawna gra. W pełni można się nią cieszyć od czterech graczy w górę, trzema graczami można grać, ale to nie do końca to samo.
Oceny gracza: Grałem w nią raz u kogoś w domu na początku lat 90-tych (krótko po wydaniu). Mimo zabawnych powiedzonek na kartach, sama gra była strasznie nudna i strasznie się ciągnęła. Do tego był dość drogi jak na tamte czasy. Pewnie nawet z nostalgii nie kupiłbym tej gry.
Oceny gracza: Uwaga, nie grajcie z mniejszymi dziećmi, jeśli nie chcecie przegrać ;). Prosta gra obserwacyjna w owalnym, blaszanym pudełku. Zasady zawierają kilka wariantów, ale mają jeden wspólny element - należy jak najszybciej wskazać obrazek, który pojawia się na obu odsłoniętych kartach. Może wydawać się to banalne, ale chodzi o obserwację i dobrą rozgrzewkę mózgu. Dzieci często wygrywają z dorosłymi w tej aktywności. Dzięki kompaktowemu pudełku i temu, że nie wymaga dużo miejsca, dobrze sprawdza się w podróży, a nawet w pociągu.
Oceny gracza: Gra przypadnie do gustu przede wszystkim fanom serialu Netflixa o tym samym tytule. Jednak w porównaniu z niektórymi grami, które opierają się tylko na znanej marce i poza tym nie wnoszą nic nowego, widać wysiłek autorów, aby wymyślić coś, co mogłoby zabawić imprezową grupę graczy. Wierni duchowi serii, gracze kompletują sześć gier, każda rozgrywana inaczej, ale zasadą jest prawie zawsze przypadek i blef. Nie można jednak powiedzieć, że jeśli jest się w przyjaznym nastroju i nie oczekuje się niczego głębokiego, nie można się dobrze bawić podczas gry. My w domu bawiliśmy się całkiem nieźle, ale trzeba przyznać, że pasowaliśmy do kwadratu fanów serii i byliśmy ugodowi. Z drugiej strony mam wrażenie, że potencjał tematu nie został w pełni wykorzystany i można było wykrzesać z niego nieco więcej. Nie jest to więc arcydzieło, ale nie jest to też kompletna klapa.
Oceny gracza: Recesyjny, porewolucyjny wariant Monopoly. Nic więcej, nic mniej.
Oceny gracza: Doskonała kontynuacja oryginalnego Plush Patrol. Nowy młodszy brat, dwóch (lub trzech) nowych bohaterów, kilka nowych potworów i wielu starych przyjaciół po obu stronach. Ale przede wszystkim pięć nowych historii. Pod względem zasad i mechaniki jest identyczny z grą podstawową z drobnymi wyjątkami, więc kto lubił Plush Patrol, prawdopodobnie polubi to rozszerzenie, a kto go nie lubił, prawdopodobnie nie zmieni zdania. Aby zagrać w to rozszerzenie, musisz posiadać pudełko z oryginalną grą, ponieważ w pełni wykorzystuje ono jej komponenty.
Oceny gracza: Promo story, prequel do głównych trzech przypadków "dużej" gry. Zawiera mniej kart i dlatego jest nieco prostsza. Jednak nie udało nam się i zdobyliśmy 0 punktów. Stało się tak głównie dlatego, że źle zrozumieliśmy niektóre z opisanych sytuacji i nie skupiliśmy się we właściwym kierunku. Na szczęście nie zniechęciło nas to do zagrania w "dużą" grę, która mimo pewnych uwag podobała nam się o wiele bardziej. Jednak klimat tamtych czasów i ilustracje są niesamowite.
Oceny gracza: Do tej pory trzykrotnie graliśmy w otwierającą przygodę "Sanatorium". Za pierwszym razem "utknęliśmy" w katakumbach, za drugim skończyliśmy prawie przed celem (weszliśmy do finałowej lokacji z 1 JC), gra dała nam nawet wybór ujawnienia wszystkiego lub zagrania gry od nowa. Wybraliśmy drugą opcję i skończyliśmy na czas tuż przed ostateczną lokalizacją. Bardzo nam się podoba, nawet moja żona, która nie przepada za bardziej skomplikowanymi grami, zakupiła oba czeskie rozszerzenia i ściągnęła nieoficjalny pakiet "Switching Gears". * EDIT 11.09.2019: Switching Gears jest nieco słabsze głównie ze względu na wymagające zagadki, gdzie tempo trochę zastygało, ale oficjalne scenariusze są bez problemów, graliśmy we wszystkie przetłumaczone rozszerzenia i graliśmy w "Under the mask" po angielsku (lub graliśmy w 1. run i zakończenie w Czechach), do tłumaczenia używamy Google Translatora. Jest wolniejszy, ale działa. Nadal jak na razie gra się podoba, bo jest zaprojektowana z myślą o doświadczeniu gry (np. sprytny sposób radzenia sobie ze śmiercią postaci).
Oceny gracza: Historia była ciekawa, ale miałbym kilka uwag. W ostatnich scenariuszach scenarzyści zaczynają się dziwnie zachowywać z liczbą MU na bieg. Tutaj jest to dość ekstremalne: 10 HR na pierwszy bieg, 20 HR na drugi, 30 HR na trzeci itd. Mniej więcej jasne jest, że możesz uzyskać wystarczająco dużo czasu, aby dobrze się przyjrzeć w pierwszym biegu i to koniec. Jakoś nie do końca mi się to zgadzało. Pomijając fakt, że utknąłem na przedostatniej zagadce tak szalenie, że musiałem skorzystać z porady. To była moja niedyspozycja inteligencji, zagadka była w zasadzie banalna. Ale samo zakończenie było zaskoczeniem i nadal nie wiem, co o nim myśleć. Zobaczymy, jak poradzi sobie kolejna odsłona Estrella Drive.
Oceny gracza: Lubię różne łamigłówki słowne, krzyżówki. Lubię też większość gier Vladiego Chvátila. Dlaczego więc Codenames nie wpadło mi w oko? Właściwie to nie wiem. Trzy gwiazdki za dobrze zaprojektowany system gry, ale jakoś nie znalazłem z nimi wspólnego języka. Zdecydowanie bardziej podobało mi się Clueless.
Oceny gracza: Doskonała gra rodzinna. Proste zasady do zrozumienia, ale nie jest tak łatwo grać, trzeba kombinować, taktycznie, myśleć.
Oceny gracza: Zaskakująco złożona gra w małym pudełku. Byłem zdumiony tym, co autor zdołał w niej zmieścić: zdobywanie zasobów, kolonizowanie planet, wykorzystywanie zdobytych kolonii do nowych akcji, ulepszanie galaktyki (więcej dostępnych kości i statków, więcej zasobów z planet), tajne misje dla graczy. W grze znajduje się również tryb solo, w którym gracz gra przeciwko tzw. "rogue galaxy". Dużo się dzieje, co sprawia, że jest to wielka mała perełka wśród gier planszowych.
Oceny gracza: Osobiście uważam, że jest ciekawsza od klasycznego Tokaido, wydaje mi się, że tutaj gracz ma więcej opcji co zagrać w swojej turze, więc może zagrać nieco bardziej taktycznie (jest to nieco większa gra niż Tokaido). Jest to gra dla dwóch graczy, co może być pewnym problemem, jeśli chce się grać w trybie wieloosobowym, ale biorąc pod uwagę krótki czas gry, nie ma problemu z rozegraniem mini-turnieju.
Oceny gracza: Praktycznie abstrakcyjna gra polegająca na umieszczaniu żetonów na planszy i zdobywaniu przewagi na kartach obszarów. Jej umiejscowienie w świecie Arzium (patrz By the Way of the Road Not Taken) jest zdecydowanie na jej korzyść - łagodzi poziom abstrakcyjności i wygląda całkiem ładnie. Z perspektywy rozgrywki jest to przyjemny taktyczny romans z różnymi poziomami trudności, z wyższymi pozwalającymi na zadawanie obrażeń przeciwnikom. Gra jest miłym zaskoczeniem, gra się dobrze i szybko (czas gry ½-¾ godziny). Więcej informacji można znaleźć w mojej recenzji na ZH.
Oceny gracza: Świetna łamigłówka logiczna, która zdalnie przypomina klasyczny Mastermind (Logik). Raczej dla jednego gracza, ale nawet multiplayer ma swój urok. Szczegóły w mojej recenzji.
Oceny gracza: Historia mi się podobała, mieliśmy trochę problemów z niektórymi zadaniami, z czego jednego naprawdę nie jesteśmy pewni co do rozwiązania autora, ale generalnie byliśmy zadowoleni.
Oceny gracza: Zasadniczo zajmuje się tylko szyframi, ale jest to przyznane na samym początku, gdzie autor mówi o "grze szyfrowej". Ciekawa zasada przezroczystych plastikowych kart i zadania z nią związane. Rozwiązanie niektórych z nich jest jednak z gatunku "co autor sobie myślał".
Oceny gracza: Ciekawy temat, dobre opowiadanie. Mam problem z rozwiązaniem jednego zadania (albo ja go nie rozumiem, albo jest błąd), w trzech się pomyliliśmy, ale rozwiązanie autora jest do przyjęcia. Trochę dziwnie potraktowano błędne odpowiedzi na granicach (czy one naprawdę miały trafić na pakiet osiągnięć?).
Oceny gracza: Wystarczająco "lekki" zgodnie z tematyką. Rozwiązanie problemów jest tylko pozornie nielogiczne, bo wręcz przeciwnie - trzeba być na tyle logicznym, by na nie wpaść. Na przykład podążanie za Białym Królikiem w labiryncie jest ciekawe. W trakcie gry pomyliliśmy się tylko w kilku odpowiedziach, a i tak na koniec wszystkie karne krzyżyki zostały usunięte dzięki poprawnie rozwiązanym problemom bonusowym. Udało nam się jednak przekroczyć limit 75 minut o sześć. Szkoda, było całkiem blisko.
Oceny gracza: Ocena podobna do pierwszej części "Wyścigu z czasem". Tak się składa, że graliśmy w tę przygodę jako pierwszą z serii i nie skończyła się ona chwalebnie - coś koło 100 minut czasu z 25 minutami kar za "X". Królowa nie byłaby zachwycona, ale nam się to całkiem podobało.
Oceny gracza: Trzeci scenariusz z serii "Odblokuj! Bohaterskie Przygody". Rozumiem, że ten scenariusz jest oznaczony najwyższym poziomem trudności i w związku z tym nie będzie darmowy, oraz że jest tematycznie związany z Alicją w Krainie Czarów, której fabuła sama w sobie była nieco zagmatwana, więc przedstawione zadania będą nieco "pokręcone". Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że może było tego za dużo. Momentami nie było jasne, czego tak naprawdę szukamy, a podpowiedzi w aplikacji też niewiele pomagały. Może to nasza wina, że przez całą grę nie byliśmy w stanie połączyć się z falą autorów, bo kiedy w końcu zrozumieliśmy rozwiązanie niektórych zagadek, nie mogę powiedzieć, że miało to jakikolwiek sens. I mogliśmy na to wpaść, a nie, że tego nie zrobiliśmy. A może naprawdę było nam ciężko. Niektóre rzeczy były interesujące, jak ostatnia zagadka, ale brakowało tego "dobrego" czynnika. Chyba będę musiał zagrać z kimś innym i zobaczyć, jak sobie z tym poradzi.
Oceny gracza: Scenariusz z serii "Unlock! Heroic Adventures" na najniższym poziomie trudności. Widać, że w porównaniu do pierwszego Unlocka, autorzy ponownie przesunęli granice możliwości. Gra zawiera ciekawą poprawkę techniczną, która wprowadza znakomity nowy sposób rozwiązywania niektórych zagadek. Nie jest to zupełna nowość, ale nie spotkałem się jeszcze z takim rozwiązaniem w grach planszowych. Przeszkadzały mi nieco rozpikselowane obrazki (czasem trudniej było się po nich poruszać), ale z drugiej strony pasowały one do tematyki scenariusza, podobnie jak "szalona" muzyka wiernie imitująca działanie ówczesnych 8-bitowych komputerów. Scenariusz naprawdę nie był aż tak skomplikowany, ale trochę męczył mózg. Uważam, że jest to kawał dobrej roboty.
Oceny gracza: Kiedy szukałem go na półce w sklepie, nie mogłem go znaleźć. Spodziewałem się, że będzie w małym pudełku, ale nie tak małym. Kilka kart, ale co to może dać! Świetna łamigłówka, w której niełatwo odnieść sukces, zwłaszcza gdy niektóre z wylosowanych wyzwań stoją w sprzeczności ze sobą (co jedno punktuje na plus, drugie na minus). Co więcej, czas rozgrywki jest niezwykle krótki. Świetna jako wypełniacz, a ze względu na rozmiar pudełka dobrze pakuje się do bagażu podróżnego (do gry potrzebna jest jednak prosta plansza).
Oceny gracza: Zestaw dziewiętnastu łamigłówek luźno połączonych w formie "gry ucieczki" - stopniowo otwierasz zamki w bibliotece, w której jesteś uwięziony. Same zagadki są całkiem niezłe, o rozsądnym poziomie trudności, ale nie są ze sobą w żaden sposób powiązane i nie ma znaczenia, w jakiej kolejności je rozwiążemy. Brakuje również łączącej je historii, co jest dość powszechne w grach typu escape na tablety. Jednakże, jeśli jesteś zainteresowany tylko małą łamigłówką, gra zrobi to bez żadnych problemów. Limit sukcesu wynosi tutaj 75 minut, wypełniliśmy go dokładnie podczas gry i wykorzystaliśmy do tego 2 podpowiedzi, popełniając przy tym jeden błąd. Ze względu na specyficzny sposób punktacji i tak obyło się bez kary czasowej. Metoda punktacji jest ogólnie nieco dziwna i pozwala praktycznie całkowicie pominąć ostatnie cztery zagadki i poprawić swój ogólny czas bez kosztowania kary. Z drugiej strony, po co w ogóle to robić, tylko byśmy się oszukali i pozbawili rozwiązania czterech zagadek. Moim zdaniem to przeciętniak - nie razi, nie zachwyca.
Oceny gracza: Basic Gameplay Rating Only: Idealnie grywalna dla średnio zaawansowanych graczy. Powiązanie z tematem jest dobre, zwłaszcza dzięki kartom eksploracji, które są mikro-historiami z późniejszą decyzją, jak je zakończyć. Mechanika rozgrywki nie jest oryginalna, ale dobrze zaimplementowana i w rozsądnej formie: budowanie talii, levelowanie postaci, poruszanie się po mapie i wykonywanie akcji lokacji. Tworzenie kombinacji kart w walce jest zabawne i pozwala graczom popisać się umiejętnościami taktycznymi i kombinacyjnymi.
Trochę dziwi mnie, że tak pomyślana cała złożona gra (wraz ze wszystkimi rozszerzeniami) opiera się wyłącznie na wyścigu, czyli kto pierwszy zdobędzie 4 trofea (lub pokona legendarnego bossa w jednym z rozszerzeń). Ale działa to całkiem nieźle i do tej pory nam się podobało.
Wariant solo jest łatwo grywalny, tylko moim zdaniem nie ma zbyt wiele miejsca na podrasowanie wyniku.
Odpowiedni nawet dla tych graczy, którzy nie są fanami Wiedźmina.
Uwaga - dłuższy czas gry (ponad 2h), idealny dla 1-3 graczy.
Więcej w recenzji.
Oceny gracza: Pierwszy scenariusz rozegrałem dwoma postaciami (no dobra, rozegrałem - po godzinie gry moja postać została zabita i nie zaszliśmy moim zdaniem zbyt daleko). Mieliśmy aplikację na tablecie i doskonale spełniała swoją rolę. Gra nie była zła, ale było kilka rzeczy, które nie do końca działa dla mnie:
* Sekwencyjne budowanie planu było czasami nużące i spowalniało grę trochę. Podobnie z rozmieszczeniem elementów, a my nawet nie szukaliśmy odpowiednich i klepaliśmy pierwsze, które wpadły pod rękę.
* Uważałam, że nasze postacie są dość słabe. Za pierwszym razem, gdy próbowałem walczyć, straciłem prawie wszystkie życia, a po tym mogłem tylko uciekać przed wrogami i nadal nie uciec.
* Nie mogłem się tak zanurzyć w grze, jak mam z innymi grami scenariuszowymi, w które grałem (T.I.M.E Stories, Crime Chronicles, Detective). Pewnie spróbuję zagrać jeszcze w jakiś scenariusz i mam nadzieję, że gra mnie wciągnie. Jak na razie jednak mam mieszane uczucia co do niej.
Oceny gracza: Jako dziecko uwielbiałem tę grę z powodów, które dziś są niepojęte. Kiedy więc moja córka osiągnęła odpowiedni wiek, kupiłem ją ponownie. Pewnego razu graliśmy w nią we trójkę z babcią. Pierwsza partia skończyła się dość szybko, więc postanowiliśmy zagrać jeszcze raz. I zaczęła się frustrująca gra, która nie chciała się skończyć. Potem my, dorośli, życzyliśmy wszystkim, którzy dotarli do ostatniego odcinka, żeby im się udało i w końcu było po wszystkim. Ale zawsze coś szło nie tak, dana osoba wchodziła na niewłaściwe pole i była gdzieś wyrzucana. Graliśmy w to ponad godzinę i być może nawet jej nie skończyliśmy. Potem sklasyfikowałem grę z takimi perełkami jak Dżdżownice i nigdy więcej w nią nie graliśmy. To prawda, że jest skierowana do małych dzieci, więc brak wyrafinowanego podejmowania decyzji nie ma znaczenia, ale kiedy kości na ciebie działają, tak jak wtedy, staje się to ogromnym bólem. Dzieciom może to nie przeszkadzać, ale dla dorosłych to męka.
Oceny gracza: Nie ma praktycznie nic do zarzucenia tej grze. Zabawa, szybka nauka, minimalna ilość nielogiczności. Dobrze skrojona, może lekko niezbalansowana na korzyść skali eksploracji, ale nie uważam tego za niezbędne. Porównałbym ją do poczciwego samochodu średniej klasy - może nie zadowoli w pełni "hardkorowych koneserów", ale reszcie dostarczy sporo dobrej zabawy.
Oceny gracza: Jeśli dałem grze podstawowej 4,5 gwiazdki, to nie mogę się powstrzymać od przyznania temu rozszerzeniu pełnej piątki, ponieważ przenosi już i tak świetną grę na wyższy poziom. Po pierwsze, możesz dodać nowe elementy rozgrywki do tych z gry podstawowej i grać z nimi w rozszerzoną wersję, a po drugie, możesz w ten sposób rozszerzyć pierwsze rozszerzenie "Expedition Commanders". Co jednak najważniejsze, można rozegrać kampanię, choć maksymalnie w dwóch graczy. W każdym z sześciu rozdziałów staniesz przed nowym wyzwaniem do wykonania. Zawsze musisz stosować nieco inną taktykę. W ten sposób stopniowo odkrywasz historię zaginionej ekspedycji profesora Kutila. Ale w kampanię (lub to rozszerzenie) można grać nawet później, ponieważ znajomość historii nie robi żadnej różnicy. Ciekawe, czy autorom uda się wymyślić coś nowego dla Arnaka (kolejne rozszerzenie). Póki co wydaje się, że możliwości gry zostały wyczerpane do maksimum, ale będę zaskoczony.
Oceny gracza: Ulepsza i tak już doskonałą grę podstawową. Oprócz nowych komponentów (kart, lokacji, strażników, posągów, pomocników), które są dodawane do podstawowych talii i nowej planszy z dwiema dodatkowymi świątyniami, wprowadza również 6 różnych dowódców, z których każdy ma własną talię startową, planszę do gry i określone cechy. Rozgrywka staje się więc nieco asymetryczna (za każdym razem trzeba grać nieco inaczej). Jest to po prostu najnowocześniejsze rozwiązanie i już nigdy nie będziesz chciał grać z planszą i talią startową z gry podstawowej.
Oceny gracza: Miłe zaskoczenie. Choć na pierwszy rzut oka może się tak wydawać, w grze nie chodzi tylko o bezmyślne zabijanie zombiaków (choć to oczywiście spodoba się graczom najbardziej), ale trzeba też zaangażować się w pewną taktykę. Losowość odgrywa dużą rolę, ale jej wpływ można złagodzić lub nawet wyeliminować poprzez odpowiednią taktykę. Proste, przejrzyste i dobrze wyjaśnione zasady sprawiają, że gra jest przystępna nawet dla mniej doświadczonych graczy lub osób niegrających, o ile tematyka walki z zombie nie jest im obca. Wysoka regrywalność (scenariusze można bez problemu rozgrywać wielokrotnie). Więcej informacji w mojej recenzji.
Oceny gracza: Szybko, wartko, zabawnie. Przerzucaj i pisz w scenerii Zombicide. Sześciu ocalałych (każdy gracz wybiera jednego), sześciu bossów (każda rozgrywka toczy się przeciwko jednemu wybranemu). Cztery poziomy trudności, dwa najwyższe to już prawdziwe wyzwanie. Tryb Solo rozgrywany jest praktycznie tak samo jak multiplayer. Czas gry około pół godziny, nie zmienia się zbytnio wraz z liczbą graczy. Komu nie przeszkadza, że pod marką Zombicide nie dostaje wielu figurek, tylko karty zdrapki i znaczniki, może się dobrze bawić przy tej grze.
Wspaniała ucieczka. głęboka historia różne zakończenia różne zagadki, względnie rozwiązyw ...
premeq [21.11.2024]
Doskonały przedstawiciel gier imprezowych. Chociaż generalnie nie lubię gier imprezowych, ta mi nie ...
eMenthal [21.11.2024]
Wizualnie mi się podoba, pod względem rozgrywki jest lepiej niż w Heat. Opcje znalezienia idealnego ...
Raelag [21.11.2024]
Gdybym miał mieć w domu tylko jeden shtick, byłby to właśnie ten. Podoba mi się zasada obstawiania, ...
Baritone [21.11.2024]
Po pierwszych trzech partiach gry podstawowej (solo, para, trójka) bawię się jak na razie powyżej oc ...
acedrac [21.11.2024]
Terrorscape
dodano: 21.11.2024
Ankh: Gods of Egypt – Tomb of Wonders
dodano: 19.11.2024
Ankh: Gods of Egypt – Guardians Set
dodano: 18.11.2024
Ankh: Bogowie Egiptu – Panteon
dodano: 13.11.2024
Ankh: Bogowie Egiptu – Faraon
dodano: 11.11.2024
Quartz: The Dice Game
dodano: 20.11.2024
F1 Roll & Race: World Circuits
dodano: 20.11.2024
F1 Roll & Race
dodano: 20.11.2024
3 Chapters
dodano: 20.11.2024
Panda Spin
dodano: 20.11.2024